David Robinson - Admirał pełną gębą cz. VII
David Robinson to człowiek, który odmienił oblicze San Antonio Spurs i sprawił, że zespół z Teksasu stał się jedną z najlepszych ekip w NBA. Musiało go więc trochę zaboleć, gdy statuetkę MVP finałów odbierał młodziutki Tim Duncan. Urodzony na Wyspach Dziewiczych gracz dopiero niedawno dołączył do drużyny, w której Robinson od lat grał pierwsze skrzypce. - Nie mogę zaprzeczyć, że czułem się wówczas trochę dziwnie - mówi. - To było trudne, ale przypomniałem sobie wtedy biblijną przypowieść o Dawidzie i Goliacie.
David Robinson wraz Timem Duncanem stanowili o sile Spurs w kampaniach 2000/01 i 2001/02, lecz koszykarze Gregga Popovicha nie byli w stanie sprostać Los Angeles Lakers z Kobem Bryantem oraz Shaquille O'Nealem, polegając 0-4 i 1-4 najpierw w finale, a potem w półfinale Zachodu. W 2001 roku "Admirał" przedłużył o dwa sezony kontrakt z Ostrogami i z racji na zaawansowany wiek centra stało się jasne, że pozostanie on w Teksasie już do końca swojej kariery.
Gdy w 1991 roku David Robinson odwiedzał piątoklasistów w podstawówce w San Antonio, obiecał sobie, że zrobi coś więcej dla tych dzieciaków. Przysiągł, że opłaci czesne wszystkim uczniom, którzy dostaną się w przyszłości na studia. Wspólnie z żoną Valerie i mamą Fredą pozostawał z młodzianami w kontakcie i śledził ich postępy w nauce. - Ludzie gadają, że dużo dla nich zrobiłem, ale tak naprawdę one zrobiły dla mnie zdecydowanie więcej - mówi. W 1998 roku dwudziestu pięciu podopiecznych "Admirała" odebrało świadectwa ukończenia liceum. - Będąc na uroczystości zakończenia roku szkolnego czułem się jak ich ojciec. Zdajecie sobie sprawę, jakie to cudowne uczucie?
Jeden z "dzieciaków Robinsona", Homer Adams III, zdobył tytuł naukowy doktora medycyny z zakresu badań nad rakiem piersi. - Ze względu na Davida mam motywację, żeby iść naprzód i robić coraz więcej - mówi. "Admirał" zaangażował się nie tylko w pomoc uczniom jednej z podstawówek w San Antonio. Wspólnie z żoną założył Fundację Davida Robinsona, której celem było objęcie opieką potrzebujących na terenie całego miasta. Fundacja zaczęła wspierać studentów oraz najuboższych, którym brakuje pieniędzy na jedzenie oraz artykuły pierwszej potrzeby. Tradycją stało się również nabywanie i rozdawanie pięćdziesięciu biletów na każdy domowy mecz Spurs.
W 1997 roku Valerie ogłosiła natomiast, że David przekaże 5 milionów dolarów na budowę Akademii Carvera - prywatnej szkoły chrześcijańskiej w południowo-wschodniej części San Antonio, oferującej najwyższej jakości wykształcenie dla dzieci z ubogich domów. Robinson w Akademię zaangażował się nie tylko finansowo, ale również co jakiś czas pojawia się na miejscu. - Los dał mi taką możliwość, że mogę być największym kibicem tych dzieciaków - mówi. - Jestem tutaj, żeby udzielać im moralnego wsparcia. Moja kariera sportowa była bardzo ekscytująca, lecz moim głównym celem jest wpływanie w pozytywny sposób na życie innych.
Akademia Carvera została ostatecznie otwarta w 2001 roku. Od tamtego czasu Robinson włożył w nią ponad 10 milionów "zielonych" i nie żałował tego ani przez sekundę. - Akademia od samego początku funkcjonuje znakomicie - opowiada. - W corocznym teście Stanforda zawsze plasuje się wśród 25 procent najlepszych szkół średnich. Jakość kształcenia w tej placówce jest znakomita. "Admirał" nie kłamie. Akademia Carvera naucza języka hiszpańskiego, niemieckiego czy japońskiego. Ponadto dzieciaki zapoznają się z programowaniem komputerowym oraz innymi dziedzinami nauki, często dostępnymi dopiero dla studentów.
David jako wciąż aktywny koszykarz poświęcał wiele czasu dzieciom z najbiedniejszych rodzin, a dodatkowo w domu opiekował się swoimi trzema pociechami. Będąc znakomitym koszykarzem zapewne marzył, że któryś z synów pójdzie w przyszłości w jego ślady, ale żadnego z nich do niczego nie zmuszał. - Robią wszystko - mówił. - Są aktywni i próbują rzeczy, których mnie nigdy nie było dane spróbować. Mamy przy tym mnóstwo zabawy. Tak jak ja niczego się nie boją. Jedyne czego chcę, to żeby mieli jakieś cele w życiu. Pragnę, żeby szerzej spojrzeli na świat. Nie zależy mi na ich sukcesie finansowym. Pewnie, że to wspaniale widzieć, kiedy twoim dzieciom się powodzi, ale jeszcze lepiej po prostu widzieć w nich dobrych ludzi, którzy dokonują pozytywnych zmian w otaczającym ich świecie.Koniec części siódmej. Kolejna (ostatnia) już w najbliższy piątek.
Specjalne podziękowania dla Steve'a Lipofsky'ego, oficjalnego fotografa Boston Celtics w latach 1981-2003 oraz twórcy serwisu Basketballphoto.com, za udostępnienie zdjęć wykorzystanych w artykule.
Bibliografia: Gregg Lewis and Deborah Shaw Lewis - The Admiral: The David Robinson Story, Chicago Tribune, New York Times, Sports Illustrated, People, Mens Fitness, espn.go.com. jazzfanatical.wordpress.com.
Poprzednie części:
David Robinson - Admirał pełną gębą cz. I
David Robinson - Admirał pełną gębą cz. II
David Robinson - Admirał pełną gębą cz. III
David Robinson - Admirał pełną gębą cz. IV
David Robinson - Admirał pełną gębą cz. V
David Robinson - Admirał pełną gębą cz. VI