Mecz z Luksemburgiem idealną formą sprawdzenia zagrywek

Polacy są zdecydowanymi faworytami spotkania z Luksemburgiem. W naszym obozie wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że do meczu muszą podejść w 100 procentach skoncentrowani.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Polacy w historii dwukrotnie spotkali się z Luksemburgiem. W 1946 roku wygraliśmy 45:29, z kolei w 1995 roku nasza reprezentacja zwyciężyła 122:76. Wówczas pierwsze skrzypce w kadrze grali m.in. Adam Wójcik oraz Mariusz Bacik. W środę Polacy równie łatwo chcą uporać się z przeciwnikami, tak aby w spokojnych głowach przygotowywać się do kolejnego starcia - z Austrią.

- Trener powtarza nam, że w tym meczu mamy skupić się na swojej grze, realizacji założeń przedmeczowych. Idealny moment, żeby jeszcze poćwiczyć zagrywki. Wydaje mi się, że jeśli to zrobimy, to nie powinniśmy mieć większych problemów z pokonaniem Luksemburga - zaznacza Kamil Łączyński, rozgrywający polskiej reprezentacji.

Nasz najbliższy rywal to outsider grupy C, który w pierwszym starciu przegrał z Austrią 76:84. Końcowy wynik jest nieco mylący, bowiem Luksemburg przegrywał już różnicą 29 "oczek". - Najgorsze rzeczą będzie zlekceważenie rywala i nieprofesjonalne podejście. Przekonali się o tym Rosjanie, którzy przegrali ze Szwajcarią w pierwszej kolejce - dodaje Łączyński.

- Mam nadzieję, że wygramy dwa najbliższe spotkania i będziemy w idealnej sytuacji przed meczem z Niemcami. Bardzo nam na tym zależy, żeby postawić Niemców nieco w sytuacji podbramkowej. Aczkolwiek daleka droga do tego. Nie możemy zlekceważyć naszych dwóch najbliższych rywali. Do każdego trzeba podejść z szacunkiem - przyznaje gracz Rosy Radom.

Mina Mutapcicia po meczu bezcenna - rozmowa z Szymonem Szewczykiem, kapitanem reprezentacji Polski

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×