Maja Ognjenović: Ten turniej przyda się nam przed Final Four Ligi Mistrzyń
Serbska rozgrywająca Chemika Police doceniła wartość półfinałowej wygranej w Pucharze Polski, choć Impel Wrocław nie okazał się wymagającym rywalem dla jej ekipy.
Chemik Police miał jakiekolwiek problemy w spotkaniu z wicemistrzem Polski dopiero w trzecim secie, kiedy znacząco swój poziom gry podniosła Chorwatka Mira Topić. - To pewnie zarówno kwestia naszego rozluźnienia, jak i poprawy gry po stronie rywala. Wiadomo, że w siatkówce, gdy zespół wygrywa szybko dwa pierwsze sety, w jego szeregach pojawia się mniejsze lub większe rozluźnienie. Impel z pewnością spisywał się lepiej niż w dwóch pierwszych setach i zdecydowanie poprawił skuteczność w pierwszej akcji. Ale w końcu przyszedł moment, kiedy powiedziałyśmy sobie, że należy to skończyć jak najszybciej - wyjaśniła rozgrywająca mistrzyń Polski.
Jak cenny jest turniej w Kędzierzynie-Koźlu dla zespołu czekającego na największe wyzwanie w tym sezonie, czyli Final Four Ligi Mistrzyń? - Gramy najważniejszy turniej w tym roku już za trzy tygodnie, dlatego dobrze się dla nas składa, że gramy w ciągu dwóch dni mecze w formule Final Four z wymagającymi zespołami. Może z boku mogło się wydawać, że ten mecz niewiele nam pomoże w przygotowaniu się do spotkań z najlepszymi ekipami w Europie, ale to nieprawda. Na pewno w Lidze Mistrzyń będzie nam łatwiej, bo gramy na własnym terenie - uznała doświadczona zawodniczka.- Faworytem drugiego półfinału z pewnością będzie Atom. Nic dziwnego, bo jest to zespół, który obecnie jest najbliżej poziomu, jaki prezentujemy. Myślę, że finałowy mecz z tym zespołem będzie ciekawym i wyrównanym widowiskiem, które dobrze będzie się oglądało - słowa Ognjenović wypowiedziane przed drugim spotkaniem rozgrywanym w sobotę w Kędzierzynie-Koźlu okazały się poniekąd prorocze.