ME: znamy komplet finalistów

Rywalem reprezentacji Turcji w finale mistrzostw Europy siatkarek będzie Serbia. Mistrzynie świata w półfinale ograły Holenderki 3:1. Tym samym o złoty medal powalczą dwa zespoły, które ograły na tym turnieju Polki.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
siatkarki reprezentacji Serbii Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Serbii
W pierwszym półfinale mistrzostw Europy siatkarek doszło do tie-breaka. W nim reprezentacja Turcji ograła Włochy, dzięki czemu jasne stało się, że Italia nie obroni tytułu. Na nic zdało się dobre wejście Paoli Egonu.

W drugiej parze był zdecydowany faworyt, nie to co w pierwszej. Mowa o reprezentacji Serbii, która od wielu lat należy do światowej czołówki. Tego nie można było powiedzieć o Holandii, ale półfinał ME 2023 był dla nich sporym sukcesem.

W premierowej odsłonie Tijana Bosković zadbała o to, by jej zespół zbudował przewagę. I doszło do tego w jej połowie (12:9). Gdy przewaga Serbek wzrosła nawet do pięciu punktów, to rywalki zniwelowały ją do dwóch (19:21). Końcówka należała jednak do faworytek, a w niej błysk pokazała Jovana Stevanović.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"

Drugą partię mocnym akcentem zainaugurowały Holenderki (4:0). Siatkarki z tego kraju rozpędziły się jeszcze bardziej i prowadziły aż 10:2. Mimo upływu czasu wciąż miała miejsce spora różnica na parkiecie, przez którą bezradne Serbki przegrały aż 15:25. Wszystko podsumował blok rywalek w ostatniej akcji, który doprowadził do remisu w meczu.

W trzecim secie Holandia wykorzystała początkowe problemy Bosković i prowadziła 6:3. Jednak tym razem Serbki utrzymywały kontakt z rywalkami, ale zmieniło się to w połowie tej odsłony, kiedy to Holenderki odskoczyły (16:12).

Jednak Serbia chwilę później wrzuciła wyższy bieg i najpierw za sprawą serii odwróciła losy tej odsłony (19:17), a potem zbudowała czteropunktowe prowadzenie (22:18). To sprawiło, że przeciwniczki nie wróciły już do gry i były o krok od porażki w meczu po ostatniej akcji Bosković.

Również początek czwartej partii należał do Holandii (8:4). Włoszki najpierw dwukrotnie odrobiły stratę, a później wyszły na pierwsze prowadzenie w tym secie (21:19). To sprawiło, że nie oddały już go do samego końca. Blok dał im piłkę meczową, a kropkę nad "i" postawiła nie kto inna jak Bosković.

Serbia - Holandia 3:1 (25:21, 15:25, 25:22, 25:21)

Serbia: Drca, Bosković, Lozo, Busa, Stevanović, Aleksić, Pusić (libero) oraz Popović, Ognjenović, Lazović;

Holandia: Van Aalen, Daalderop, Plak, Lohuis, Baijnes, Jasper, Reerink (libero) oraz Timmerman, Dijkema, Dambrink, Bongaerts.

Przeczytaj także:
ME: duży krok Polaków. Sprawdź tabelę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×