Marcin Możdżonek: Piszemy historię od nowa

Reprezentacja Polski zakończyła II fazę mundialu zwycięstwem nad Francją, udowadniając po raz kolejny, że każdy zawodnik jest w stanie pomóc drużynie.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Reprezentacja Polski w ostatnim spotkaniu mierzyła się z Francją, nie miało ono jednak większego znaczenia, bowiem obie ekipy zapewniły sobie awans do III fazy MŚ 2014. Stawką było tylko pierwsze miejsce w grupie. Gdyby biało-czerwoni zwyciężyli za trzy punkty, zakończyliby II rundę na pozycji lidera, każdy inny wynik premiował Francuzów. Ostatecznie mecz zakończył się na korzyść Polaków w tie-breaku.
Niewiele jednak brakowało, by spotkanie znalazło swoje rozstrzygnięcie szybciej. - Można byłoby skończyć wcześniej, gdyby nie jeden prosty błąd, a w zasadzie nieporozumienie w dograniu piłki w czwartym secie. Możliwe, że wtedy wygralibyśmy stosunkiem 3:1. Najważniejsze, że mamy awans i wygrany dzisiejszy mecz - skomentował po meczu Marcin Możdżonek. - Zapominamy o tym, co było. Zabieramy ze sobą wszystkie dobre rzeczy i szykujemy się na kolejną fazę - dodał.

Środkowy był bohaterem spotkania z Iranem, kiedy zakończył tie-break przy pierwszej okazji, blokując rywali. Wcześniej także dał dobrą zmianę w starciu z USA, pomimo tego, że ostatecznie biało-czerwoni ponieśli w nim porażkę. - Mecz z Iranem był piękny, było w nim praktycznie wszystko: zwroty akcji, pełno emocji, dobra siatkówka, wiele ataków ataków. Siatkówka w pigułce na najwyższym poziomie. W niedzielnym spotkaniu obie drużyny wiedziały, że praktycznie awansowały, dlatego obniżyły loty - ocenił zawodnik.

Pomimo tego, że ostatecznie na parkiecie walkę toczyły drugie składy obu reprezentacji, Polacy spisali się lepiej, pokonując trudnego rywala. - Tamta passa przegranych meczów z Francuzami to historia. Nowy turniej, nowa drużyna, nowy trener. Historię też piszemy od nowa - wyjaśnił Możdżonek.

Były kapitan reprezentacji Polski nie rozpoczyna meczów w wyjściowym składzie, ale trener Stephane Antiga wprowadza go na boisko, a ten, jak dotychczas, nie zawodzi. - Mam taką rolę w zespole. Moja forma daleko odbiega od tej, którą chciałbym prezentować. Cieszę się, że jestem w stanie pomóc drużynie, a moje wejścia są skuteczne. Trener wprowadzając mnie na boisko w danym momencie wykazuje się dużą intuicją, bo jego decyzje okazują się właściwe - zakończył środkowy.

Michał Winiarski: Gdyby to zależało od chęci i głowy, to powiedziałbym, że będę grał

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×