Paweł Golański: Trzeba się otrząsnąć z tego wszystkiego

Paweł Golański szybko zakończył swój udział w meczu Śląska Wrocław z Koroną Kielce. - Bieganie na 60 procent to się mija z celem - mówił piłkarz, który mógł kiedyś trafić do WKS-u.

Artur Długosz
Artur Długosz
Paweł Golański już w 26. minucie zszedł z boiska w meczu ze Śląskiem Wrocław. Co stało się piłkarzowi Korony Kielce? - Borykałem się z problemem Achillesa i łydki w lewej nodze. Niestety ból był tak silny, że nie było sensu kontynuować gry. Raczej bym więcej przeszkadzał na boisku niż pomagał. Bieganie na 60 procent to się mija z celem - wyjaśniał sam zawodnik.
- Od początku sezonu się borykam z takimi drobnymi urazami. Nie ma czasu, żeby to wyleczyć, bo terminarz jest dosyć mocno napięty. Była przerwa na kadrę, myślałem że będzie znaczna poprawa, a niestety nie jest. Ból powraca. Trzeba robić tak, żeby go zlikwidować, na kolejny mecz być gotowy. Teraz mamy akurat terminarz mocno napięty, bo we wtorek Puchar Polski, później w piątek u siebie spotkanie z Piastem. Mało czasu jest na odpoczynek, żeby tę nogę zregenerować, ale trzeba robić wszystko, żeby była duża poprawa - dodał. Kielczanie we Wrocławiu przegrali i ciągle plasują się na samym dole ligowej tabeli. - Nie mnie oceniać przeciwnika. Tak naprawdę mieliśmy swoje założenia, których nie zrealizowaliśmy. Po części sami jesteśmy winni tego, co się działo na boisku, bo pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo słaba. Śląsk ją kontrolował i tylko dzięki naszemu bramkarzowi nie straciliśmy bramki. Po przerwie gra wyglądała zupełnie inaczej, ale znowu jeden błąd w ustawieniu i gol, przegrywamy kolejny wyjazdowy mecz. Na pewno nasza sytuacja nie jest ciekawa i trzeba się otrząsnąć z tego wszystkiego. Punkty uciekają, mecze uciekają, a sytuacja w tabeli nie jest ciekawa - podkreslił Golański.

Jak się okazuje, były reprezentant Polski negocjował kiedyś z WKS-em. - Za dyrektora Paluszka był mój temat gry w Śląsku Wrocław. Nie doszło do jakichś większych konkretów. Były krótkie rozmowy, nie doszło do porozumienia i wylądowałem w Koronie. Już od wielu, wielu lat jestem w Kielcach - powiedział piłkarz portalowi SportoweFakty.pl.

Ryszard Tarasiewicz: Dyktowaliśmy warunki po przerwie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×