Husaria Cieślaka po obozie w Orlej Skale. To nie były wczasy. Tutaj nikt się nie obijał

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Wszyscy chętnie ćwiczą Przy okazji obozu w Wałczu pojawiły się głosy, że nie wszyscy zawodnicy chętnie przyjeżdżają na zgrupowania, stąd też na pierwszy obóz zabrakło powołań dla niektórych. Być może w przeszłości miały miejsce takie sytuacje, ale w tym roku każdy z kadrowiczów, bez względu na wiek i jego szanse na starty w podstawowej reprezentacji Polski, dawał z siebie wszystko na obozach. Wzorem do naśladowania dla młodszych żużlowców mógłby być Piotr Protasiewicz, którego zaangażowanie w treningi można było podziwiać zarówno na nartach biegowych czy zjazdowych, biegach w terenie oraz w hali. - Do Szklarskiej Poręby nie wybrałem się na rozmowy, tylko na obóz kondycyjny. Byłem trochę przeziębiony, dlatego też kilka dni przed rozpoczęciem zgrupowania odpuściłem sobie treningi, żeby się nie rozłożyć. Na obozie nie było taryfy ulgowej. Tutaj wiek nie gra roli, tylko to, co się pokazuje na treningach. Ćwiczę na maksa, daję z siebie wszystko - podkreślał Protasiewicz.
Piotr Protasiewicz mógł być wzorem zaangażowania w treningi dla młodych żużlowców Piotr Protasiewicz mógł być wzorem zaangażowania w treningi dla młodych żużlowców
Żużlowiec, który niedawno skończył 40 rok życia na treningach ogólnorozwojowych nie tylko nie odstawał młodzieży, ale niektórych nawet przewyższał pod względem zwinności. - Nie mam żadnych kompleksów jeśli chodzi o wydolność czy podejście do treningów w stosunku do młodzieży. Oczywiście, z regeneracją organizmu jest trochę inaczej niż gdy się miało 20 lat. To akurat nie jest problem. Treningi na obozie są czystą przyjemnością. Tutaj nie ma podziału na starych i młodych - dodał "Pepe".
Czy zgrupowania żużlowej kadry są potrzebne?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×