Kto zyskał, a kto stracił na tłumikowej rewolucji?

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Oprócz Golloba na podium Indywidualnych Mistrzostw Świata w 2010 roku stanęli Jarosław Hampel i Jason Crump. Obaj żużlowcy w kolejnym sezonie ponownie walczyli o medale światowego czempionatu. Po sezonie 2012 Australijczyk podjął decyzję o zakończeniu żużlowej kariery. Jego wyniki były coraz gorsze, spowodowane było to kontuzją obojczyka, ale w kuluarach mówiło się o tym, że Kangur ma problemy ze skuteczną jazdą na nowych tłumikach.

Nawet jeśli były to tylko plotki, to rezultaty osiągane przez Australijczyka były coraz słabsze. Crump przez wiele lat zaliczał się do światowej czołówki. Ma na swoim koncie 10 medali Indywidualnych Mistrzostw Świata. Kangur trzykrotnie cieszył się ze zdobycia najcenniejszego żużlowego lauru. Jednak sezon 2012 nie był udany w jego wykonaniu, miał dopiero dziewiętnastą średnią w Ekstralidze, a w Grand Prix zajął szóstą lokatę.
To tylko dwa przykłady zawodników, którzy najwięcej stracili na wprowadzeniu w roku 2011 nowych tłumików. O tym, jak niebezpieczne były to urządzenia wypowiadali się niemal wszyscy zawodnicy, zarówno ci ze światowej czołówki, jak i ci, którzy byli "jedynie" solidną drugą linią swoich zespołów. Początkowo w Polsce nie wprowadzono przepisu wymagającego stosowania nowych urządzeń, lecz ostatecznie GKSŻ ugięła się pod wymaganiami światowej federacji.

Nowe tłumiki wprowadziły rewolucję wśród tunerów. Ci, którzy mieli sprawdzone recepty na przygotowanie silników pod stare urządzenia, nie mogli szybko znaleźć nowych ustawień. Największym wygranym w tym gronie jest Peter Johns. Przygotowywane przez niego silniki doprowadziły wielu żużlowców do medali mistrzostw świata. Przejdźmy do tych, którzy mogą zawdzięczać zmianie tłumików miejsce w historii czarnego sportu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×