Żużel. Wszystko jasne. Leszek Demski wytłumaczył zamieszanie z wykluczeniem Pawlickiego

Piotr Pawlicki zdobył siedem punktów w pierwszym tegorocznym spotkaniu PGE Ekstraligi. Zawodnik NovyHotel Falubazu Zielona Góra we Wrocławiu został jednak dwukrotnie wykluczony. W tym raz, mimo że przekroczył linię mety.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Piotr Pawlicki / Łukasz Forysiak / Piotr Pawlicki
Pierwszy mecz PGE Ekstraligi przyniósł ogrom emocji, nie tylko ze względu na samo ściganie, ale też różne kontrowersje. Jedną z nich było wykluczenie Piotra Pawlickiego, który wcześniej przejechał cztery kółka i przekroczył linię mety.

Przypomnijmy, że zawodnik NovyHotel Falubazu Zielona Góra ruszył spod taśmy, ale zatrzymał się zaledwie po kilku metrach. Po chwili jednak kontynuował swoją jazdę. Jak się okazało, wszystkiemu winny był bezpiecznik, który po prostu wypadł. 29-latek włożył go z powrotem i mógł ponownie używać pełni mocy swojego silnika.

Sędzia tego spotkania - Piotr Lis uznał, że zawodnik w momencie startu nie poruszał się za pomocą pracującego silnika, a właśnie tego wymaga regulamin. Zgodnie z przepisami, Pawlicki musiał zostać wykluczony. Z tym nie zgadzali się oczywiście zielonogórzanie na czele z samym zainteresowanym, a cała sytuacja wywołała wiele dyskusji. W trakcie Magazynu PGE Ekstraligi, emitowanym na Canal+ Sport, Leszek Demski wytłumaczył podjętą decyzję.

ZOBACZ WIDEO: Nie chciał zostać prezesem. Czy Piotr Protasiewicz boi się odpowiedzialności?

- Zawodnik miał defekt. Pytanie, kiedy do niego doszło. Widzimy wiszącą linkę, czyli wyłącznik zapłonu. Miało to miejsce już przed podniesieniem taśmy maszyny startowej. Regulamin mówi, że jeżeli w momencie zapalonego zielonego światła za poruszanie motocykla nie odpowiada silnik, żużlowiec musi być wykluczony. Jeśli wypadnięcie wyłącznika nastąpiłoby już w trakcie biegu, wtedy mógłby go kontynuować - wyjaśnił.

Na temat działającego motocykla było właśnie wiele dyskusji, ponieważ w powtórkach można było zauważyć, że Piotr Pawlicki ruszył spod taśmy przy użyciu gazu, a nie odepchnięcia się nogami od toru. Dopiero po chwili jego maszyna stanęła. To mogłoby wskazywać, że silnik jednak być może pracował.

- Jeżeli tak, to nie powinien. Zabezpieczenie, które wypadło, musi spowodować, że wyłącznik zadziała prawidłowo. Jeśli motocykl był niesprawny, to nie powinien brać udziału w tym wyścigu. Staram się zrozumieć sędziego. Widząc wiszący wyłącznik, miał prawo sądzić, że motocykl nie pracuje - podsumował Leszek Demski.

Przypomnijmy, że Betard Sparta Wrocław pokonała na swoim obiekcie NovyHotel Falubazu Zielona Góra 47:41, a Piotr Pawlicki zdobył siedem punktów.

Czytaj także:
Żużel. Miał być szlagier, był nokaut. Mocne wejście w sezon Stali Gorzów
Żużel. Jest zachwycony meczem Stali. Padły słowa o finale PGE Ekstraligi

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×