Łukasz Kadziewicz: Nie możemy drastycznie odmłodzić reprezentacji i oczekiwać dobrego wyniku

Mimo że od zakończenia sezonu reprezentacyjnego minęło sporo czasu, dyskusja na temat sytuacji polskiej kadry nie ucichła. Swoją opinię na temat przyszłości drużyny narodowej wygłosił również Łukasz Kadziewicz, wicemistrz świata z 2006 roku.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
Temat poszukiwań nowego trenera reprezentacji Polski od pewnego czasu elektryzuje siatkarskie środowisko. W ostatnich dniach PZPS ustalił tryb wyboru selekcjonera drużyny narodowej. Przepustkę do podjęcia rozmów ma stanowić projekt, w którym kandydaci określą swoją wizję pracy krótko i długoterminowej. Tym samym, przynajmniej na chwilę, w cień odsunięto pomysły, o których do niedawna mówiono bardzo głośno. Według jednego nich, kadrę objąć miał wyłącznie polski szkoleniowiec. Drugi wariant mówił o trenerskim trio. Zdaniem Łukasza Kadziewicza, srebrnego medalisty mistrzostw świata z 2006 roku, byłoby to złe rozwiązanie.

- Nie jestem zwolennikiem tego pomysłu. Niech będzie jeden konkretny trener, a kolejni dookoła tego projektu pomagają. Ktoś musi wypinać klatę po medale i po porażkach wychodzić przed szereg dziennikarzy, aby opowiadać co było źle - powiedział były siatkarz, a obecnie komentator w stacji Polsat Sport.

Zdaniem Łukasza Kadziewicza, dobrym kandydatem na szkoleniowca byłby Vital Heynen. Belg w ostatnim czasie przyznał, że chętnie podjąłby się pracy z Biało-Czerwonymi. Dodał również, że jego asystentami mieliby być polscy trenerzy. - Z pewnością selekcjonerem powinien zostać dobry trener i jeżeli miałby to być obcokrajowiec, to musi być też przygotowany konkretny Polak, żebyśmy znowu nie tracili czasu. Vital Heynen jest świetnym fachowcem z dużym nazwiskiem. Bez wątpienia przy nim Jakub Bednaruk czy Piotr Gruszka mogliby się wiele nauczyć. Chodzi o to, żebyśmy za rok, dwa, czy trzy lata byli przygotowani na to, aby kadrę poprowadził nasz rodak - tłumaczy Kadziewicz.

Wicemistrz świata z Japonii uważa, że bez względu na to kto obejmie reprezentację oraz jak w nadchodzącym sezonie będzie wyglądał jej skład, zarówno kibice jak i dziennikarze powinni uzbroić się w cierpliwość i zapewnić spokój wokół nowo budowanej drużyny narodowej. - Dochodzą do nas różne sygnały, ma być nowy trener, nowa kadra. Dużo tych nowości, a wszyscy mimo to oczekujemy wyniku. Momentami te dwie rzeczy się wzajemnie wykluczają. Nie możemy drastycznie odmłodzić reprezentacji i oczekiwać dobrego rezultatu - przyznaje 178-krotny reprezentant Polski.

- Wygraliśmy mistrzostwo świata, ale nie mamy już Rudego (Pawła Zagumnego - dop. red.) na sportowym szlaku. Michał Winiarski, Mariusz Wlazły to byli ludzie, którzy wygrali to mistrzostwo świata, Mateusz Mika również. Tam nie było Bartka Kurka, a Michał Kubiak pełnił rolę "zadaniowca". Fabian Drzyzga także nie rozegrał całego turnieju, zrobił to Guma, który wchodził w najważniejszym momencie i zmieniał oblicze kadry. Musimy więc poczekać, aż młode pokolenie dorośnie, dojrzeje na boisku. To wszystko będzie okupione porażkami, dlatego potrzeba cierpliwości. Mamy potencjał wśród młodzieży, fajnych chłopaków, potrzeba tylko czasu. Zawodnicy jak owoce, dojrzewają. Wielkość dziennikarzy i nasza, jako środowiska siatkarskiego, polega przede wszystkim na tym, żeby krytykować konstruktywnie i wyciągać wnioski, a nie pokazywać palcem i mówić to było złe i koniec. Mamy fajną ligę, sporo zdolnej młodzieży gotowej do grania na międzynarodowym poziomie - dodaje były środkowy.

ZOBACZ WIDEO: Ogromny projekt Kusznierewicza. Cały świat będzie podziwiał Polaków


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Czy reprezentacja Polski powinna zostać odmłodzona, nawet kosztem wyników sportowych osiągniętych w ciągu najbliższych dwóch lat?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×