Chciał okraść Lewandowską. Natychmiastowa reakcja

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / annalewandowska / Na zdjęciu: Anna Lewandowska
Instagram / annalewandowska / Na zdjęciu: Anna Lewandowska
zdjęcie autora artykułu

Do nieprzyjemnej sytuacji doszło na lotnisku w Barcelonie, na którym w sobotę pojawiła się Anna Lewandowska. - Dobrze, że znam karate - wyznała.

W tym artykule dowiesz się o:

- Słuchajcie, ku przestrodze. Właśnie spotkała mnie niefajna sytuacja na lotnisku, kiedy chciałam się "odczekować" i nadać bagaż - takimi słowami Anny Lewandowskiej rozpoczyna się krótkie nagranie opublikowane przez trenerkę fitness na Instagramie.

Okazuje się, że moment jej chwilowej nieuwagi wykorzystał złodziej. "Zapytałam panią, czy mogę się tutaj odprawić, ta odpowiedziała że muszę pójść do kolejnej odprawy, odwracam się, patrzę, a zamiast dwóch walizek stoi jedna" - opowiadała Lewandowska.

"Odwracam się, patrzę do wyjścia, a pan z moją małą walizeczką właśnie wychodzi z lotniska" - relacjonowała. Długo się nie zastanawiając ruszyła w pogoń za złodziejem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

"Myślę, że to był najszybszy sprint w moim życiu. Wskoczyłam w obrotowe drzwi, złapałam za walizkę, bez komentarza pozostawię to, co jeszcze zrobiłam - dobrze, że umiem karate - i odzyskałam walizkę" - opisała Anna Lewandowska.

Żona Roberta Lewandowskiego na pewno nie bała się złodzieja, bo jako 11-latka rozpoczęła treningi karate, z czasem zdobywając worek medali w mistrzostwach świata, Europy i Polski.

Na koniec zaapelowała do internautów o uwagę na lotniskach, a zwłaszcza w Hiszpanii i Barcelonie. Jak podkreśliła, "bardzo tu kradną".

Zobacz także: A jednak! Polak nie zawalczy o tytuł mistrza Tego chyba nikt się nie spodziewał. Zobacz, co zrobił Tyson Furyl

Źródło artykułu: WP SportoweFakty