Rafał Buszek - od obawy przed zmianą, kontuzji i wypożyczeń do mistrza świata

Życie kilkakrotnie wystawiło Rafała Buszka na próbę. Zawodnik znajdował jednak właściwe wyjścia, za co w wieku 27 lat otrzymał nagrodę w postaci mistrzostwa świata. Proces kształtowania jego marki w świecie seniorów rozpoczął się na Mazowszu.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Warszawa - to w tym mieście Buszek stawiał pierwsze kroki na froncie PlusLigi. Do AZS Politechniki trafił w 2007 roku z Błękitnych Ropczyce i spędził w niej trzy lata. To właśnie podczas pobytu w stolicy rozpoczął przygotowania do roli, którą wypełnia również obecnie.

Pierwsze próby charakteru

Mistrzem świata został jako przyjmujący. Trafiając do warszawskiego zespołu nie był zaznajomiony z odbieraniem zagrywek. Występował na pozycji atakującego. Kiedy jednak drużyna doświadczyła plagi kontuzji, za namową trenera, postanowił posmakować nowego kawałka "siatkarskiego chleba". - Na pomysł przestawienia mnie na przyjęcie wpadł świętej pamięci Krzysztof Kowalczyk. Powiedział, żebym spróbował i twierdził, że sobie poradzę, choć samemu miałem co do tego pewne obawy - komentuje Buszek.

Początki nie były łatwe, jednak Rafał się nie poddał i wraz z biegiem czasu czynił kolejne postępy. - W pierwszym występie w nowej roli odebrałem zaledwie parę zagrywek. Koledzy musieli to robić za mnie. Z czasem moja postawa wyglądała jednak coraz lepiej i naprawdę poczułem, że mogę zostać przyjmującym na stałe. Nie planuję już raczej wracać na atak - mówi obecnie 28-letni zawodnik, który w czasach gry dla Politechniki doświadczył także bardzo przykrego momentu.

W ostatnim sezonie spędzonym w warszawskiej drużynie (2009/2010) doznał poważnej kontuzji kolana. Problem nie został natychmiast idealnie zidentyfikowany. Siatkarz przez pewien czas brał udział w treningach, lecz czuł, że nie jest w stanie dawać z siebie stu procent.

- Już pierwsze badanie wykazało, że więzadła są naderwane, tylko nie było jeszcze wiadomo, w jakim stopniu. Rezonans magnetyczny dał już jednak ostateczną odpowiedź. Brak decyzji o poddaniu się zabiegowi stanowiłby zbyt duże ryzyko dla mojego zdrowia - wyjaśnia Buszek.
Rafał Buszek zapoznał się w swoim siatkarskim życiu ze znaczeniem słowa Rafał Buszek zapoznał się w swoim siatkarskim życiu ze znaczeniem słowa "niepewność"
Operacja oznaczała jedno: kilkumiesięczny rozbrat z siatkówką. Okres ten stanowił dla młodego gracza prawdziwą próbę charakteru. Jak sam twierdzi, przeszedł ją pozytywnie. - Kiedy poddawałem się operacji, zbytnio nie wiedziałem, jak będzie wyglądać moja przyszłość. Ta sześciomiesięczna przerwa była dla mnie najtrudniejszym momentem w karierze, ale zarazem i nowym doświadczeniem. Kontuzja pozwoliła mi wzmocnić się mentalnie. Przez nią stałem się lepszym siatkarzem - tłumaczy Rafał, którego styczność ze sportem wcale nie zaczynała się od siatkówki.

Piłkarskie początki w roli snajpera

Młodzieńcze lata upłynęły Buszkowi pod znakiem gry w piłkę nożną. Przez kilka lat występował w klubie LKS Bogos Podgrodzie. Siedziba tej drużyny mieściła się w wiosce, w której przez wiele lat mieszkał z rodzicami. Futbolem zajmował się do około 15. roku życia, jednakże nie udokumentował swojej przygody z tą dyscypliną w żaden szczególny sposób.

- Przeważnie występowałem jako napastnik, ale prezentowałem podobny poziom jak moi rówieśnicy. Zbyt dużo piłkarskich pamiątek nie posiadam, ponieważ bardziej bawiłem się piłką nożną niż myślałem o tym, by związać się z nią na poważnie - opowiada, urodzony w 1987 roku w Dębicy, obecny zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Pierwszy istotny kontakt z siatkówką zanotował natomiast pod koniec nauki w gimnazjum. Dyspozycja, jaką prezentował podczas szkolnych zawodów w ekipie z Latoszyna przykuła uwagę osób związanych z drugoligowymi Błękitnymi Ropczyce.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×