Agata Sawicka: Przy takiej publiczności gra się sto razy lepiej
Siatkarki Impela Wrocław, niesione dopingiem licznie zgromadzonej publiczności, nie pozostawiły złudzeń BKS-owi Bielsko-Biała. Tym samym sprawa awansu do półfinału pozostaje kwestią otwartą.
Marcin Górczyński
Impelki w pojedynku z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała dzielnie wspierała wrocławska publiczność. Siatkarki Tore Aleksandersena były dopingowane przez 2000 widzów, którzy stworzyli w Hali Orbita kapitalną atmosferę. - Wydaje mi się, że frekwencja była największa od początku sezonu. Naprawdę kapitalnie. Myślałyśmy, że nie będzie tylu kibiców ze względu na porę rozgrywania spotkania. Bardzo dziękujemy kibicom i liczymy, że w jeszcze większym gronie będą nas wspierać kolejnym meczu. Przy takiej publiczności i przy takim dopingu gra się sto razy lepiej - chwaliła sympatyków wrocławskiego klubu Agata Sawicka.
Agata Sawicka w meczu z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała świetnie spisywała się w defensywie
Porażka w pierwszym spotkaniu w Bielsku-Białej znacząco utrudnił wrocławiankom drogę do półfinału. Mogło się wydawać, że Impelki przystąpią do kolejnego spotkania z nożem na gardle. O atmosferę w zespole zadbał jednak prezes Jacek Grabowski, który przed meczem rozmawiał z drużyną. - Przed spotkaniem przyszedł do nas prezes Grabowski i powiedział, żebyśmy się niczym nie przejmowały. Zaznaczył, że są z nami i trzymają za nas kciuki. Miałyśmy dać z siebie wszystko, zagrać swoją najlepszą siatkówkę i się nią cieszyć - zrelacjonowała Sawicka.