Sir Safety Perugia, czyli kto stoi na drodze Skry do Final Four Ligi Mistrzów?

Ola Piskorska
Ola Piskorska
W obecnym sezonie Sir Safety Perugia walczyła po raz pierwszy na trzech frontach, jak te najbardziej klasowe zespoły. W Pucharze Włoch dotarli do półfinału, ale w nim przegrali po bardzo zaciętym boju z Trentino Volley. W lidze należą do ścisłej czołówki pięciu drużyn, które mają dużą przewagę nad resztą i na pewno będą między sobą rozdzielać medale. Na pięć kolejek przed końcem fazy zasadniczej zajmują piątą pozycję z niewielką stratą do czwartej Calzedonii Werona, a jako, że mają przeciwników z dołu tabeli mogą jeszcze awansować na czwarte lub nawet trzecie miejsce przed play off. To jest swoją drogą dobry wskaźnik siły, nie tylko sportowej, ale także mentalnej, zespołu z Umbrii, że nie przegrywa ze słabszymi rywalami, nie stracił z nikim niżej położonym w tabeli ani jednego punktu. W żadnych rozgrywkach nie przegrali meczu, w którym byli faworytem, również ani razu w tym sezonie nie przegrali z nikim w trzech setach.
Zespół Sir Safety Perugia jest ostatnią przeszkodą mistrza Polski na drodze do FF LM Zespół Sir Safety Perugia jest ostatnią przeszkodą mistrza Polski na drodze do FF LM
Także dotychczasowa droga podopiecznych serbskiego trenera w Lidze Mistrzów jest bardzo udana. Mieli dość trudną grupę, z Halkbank Ankara oraz Tours VB, a  zapewnili sobie w niej pierwsze miejsce już w pięciu kolejkach, więc w ostatniej mogli sobie nawet pozwolić na granie rezerwowym składem. W pierwszej rundzie play off spotkali się z Jastrzębskim Węglem, który pokonali najpierw na wyjeździe 3:2, a w rewanżu u siebie już bez żadnych wątpliwości 3:0.

Największą siłą Sir Safety Perugia jest atak, mają bowiem dwóch skrzydłowych, którzy doskonale sobie radzą z piłek wysokich, co powoduje, że nawet problemy z przyjęciem nie obniżają im zanadto skuteczności w ofensywie. Doskonale znany wszystkim w Polsce, a kibicom PGE Skry przed wszystkim, atakujący Atanasijevic jest obecnie liderem klasyfikacji punktowej w lidze włoskiej, uzbierał już na koncie 420 punktów, w tym 28 zagrywką i 23 blokiem. Jego średnia skuteczność w ataku wynosi nieco ponad 50 proc, co jest bardzo dobrym wynikiem. Wspiera go Niemiec Fromm, który jest na piętnastej pozycji najlepiej punktujących. Zdobył już 257 punktów, z czego 17 serwisem i 19 blokiem. Jego bardzo mocną stroną jest nieomalże bezbłędność w tym elemencie - na 454 podejścia pomylił się zaledwie 15 razy.

Podopieczni trenera Grbica przez kibiców są nazywani "Block Devils", ale ta nazwa jest zdecydowanie na wyrost, bowiem w bloku są jednymi ze słabszych w lidze włoskiej. Także w asach serwisowych są daleko w tabeli, ale akurat ich zagrywka, nawet jeżeli nie daje punktów bezpośrednio, potrafi sprawić wiele kłopotów rywalowi. Zarówno bomby posyłane z wyskoku przez Atanasijevica i Fromma, jak i floaty w wykonaniu De Cecco czy Gorana Vujevića bywają zabójcze dla przyjmujących przeciwnika.

Grę zespołu kreuje rozgrywający De Cecco, który przyszedł do Perugii w tym sezonie z Piacenzy, ale wyraźnie został przekonany przez nowego trenera do ograniczenia swojej, szaleńczej czasami, kreatywności. Widać po grze drużyny, że w problematycznych sytuacjach nie ma już żadnego wymyślania wariackich krótkich z czwartego metra (jak to Argentyńczyk miał w zwyczaju), tylko jest dokładna i wysoka wystawa na prawe skrzydło, gdzie serbska armata umie skończyć piłkę nawet i na potrójnym bloku.

Jeżeli umbryjska ekipa zdoła pokonać mistrza Polski na ostatniej prostej do Final Four Ligi Mistrzów, to osiągnie historyczny i niezwykły sukces, bowiem bardzo rzadko zdarza się aż tak efektowny debiut w najbardziej prestiżowych rozgrywkach europejskich.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×