Andrzej Wrona: Ekipa z Perugii ma lepszego rozgrywającego

Środkowy PGE Skry Bełchatów przekonuje, że nie da się porównać najbliższego rywala jego zespołu w Lidze Mistrzów z Cucine Lube Banca Marche Treia.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Mistrz Polski w dwumeczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle udokumentował swoją wyższość, wygrywając rywalizację bez straty seta. W sobotnim rewanżu, po przekonującym zwycięstwie na wyjeździe, gospodarze doskonale wiedzieli jak "dobrać" się do rywala. - Myślę, że wszystkie drużyny znają się na tyle dobrze, że ciężko jest w lidze kogokolwiek czymś zaskoczyć. Graliśmy ze sobą już tyle spotkań, z wieloma chłopakami znamy się z reprezentacji, dlatego o żadnym zaskoczeniu nie mogło być mowy - przyznał po spotkaniu Andrzej Wrona, dając do zrozumienia, że zespół Sebastiana Świderskiego nie miał przed bełchatowianami żadnych tajemnic.
PGE Skra miała z ZAKSĄ pewne rachunki do wyrównania. Ekipa z Kędzierzyna-Koźla na koniec minionego roku ograła bowiem obrońcę tytułu w lidze 3:0. Zespół Miguela Falaski tamtego dnia nie miał nic do powiedzenia i w żadnym secie nie przekroczył bariery 20 oczek. Rewanż w ćwierćfinale play-off udał się jednak faworytowi w pełni.
Andrzej Wrona w dwumeczu z ZAKSĄ był mocnym punktem swojego zespołu Andrzej Wrona w dwumeczu z ZAKSĄ był mocnym punktem swojego zespołu
- Od tego meczu w Kędzierzynie-Koźlu w rundzie zasadniczej trochę czasu już na pewno minęło. My gramy teraz lepiej, a ZAKSA też pewnie prezentuje się inaczej niż wtedy. Każdy zespół ma jakieś swoje problemy, zwłaszcza że ten sezon jest ciężki. Wiedzieliśmy, że to może być trudny bój i byliśmy przygotowani na to, że do rozstrzygnięcia potrzebne mogą być trzy mecze, każdy nawet pięciosetowy. Od początku byliśmy jednak przekonani, że to my wyjdziemy z tej rywalizacji zwycięsko - podkreślił nasz rozmówca. W środę bełchatowian czeka niezwykle ważne spotkanie z Sir Safety Perugia. Będzie to pierwsze starcie w walce o Final Four Ligi Mistrzów. Mistrz Polski ma już w tym sezonie na rozkładzie rywala z Włoch. Czy podopieczni Nikoli Grbicia również odprawieni zostaną z kwitkiem?

- Nie da się porównać drużyny z Perugii z zespołem Lube. To będą zupełnie inne mecze, inny przeciwnik - może podobna trochę charakterystyka i również bardzo dobrzy zawodnicy. Według mnie, mimo wszystko, Sir Safery Perugia ma chyba lepszego rozgrywającego niż drużyna z Trei. Wierzę jednak, że nasi Argentyńczycy pomogą go rozpracować. Mamy lepszy układ meczów, bo drugie spotkanie gramy w domu, a to zawsze jest korzystniejsza sytuacja. Ewentualnego złotego seta rozegramy u siebie - wyjaśnił reprezentacyjny środkowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×