Guillaume Samica odmieni oblicze AZS-u Częstochowa? "Ogromnie nam pomaga, dużo podpowiada"

Guillaume Samica ma za sobą debiutancki mecz w PlusLidze w barwach AZS-u Częstochowa. Francuz był ostoją w przyjęciu częstochowian, a także udzielał wiele cennych wskazówek swoim kolegom.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Transfer Guillaume Samiki odbił się szerokim echem w Częstochowie. Dawno do miejscowego AZS-u nie dołączył zawodnik tej klasy, który miałby za sobą wiele lat występów w reprezentacji swojego kraju, a także wiele sukcesów na arenie międzynarodowej. Ostatnie miesiące Francuz spędził w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, lecz zdecydował się na powrót do Europy.
Samica nie ukrywał, że treningi w Al Jazeera VB Abu Dhabi dalekie były od tych, do których przyzwyczajony był przez lata gry w ligach europejskich. Francuz ma za sobą już dwa mecze w barwach AZS-u Częstochowa. Debiutem był mecz w ramach Puchar Polski, w którym Akademicy przegrali z Transferem Bydgoszcz. Z kolei w PlusLidze "Samik" pierwszy mecz rozegrał przeciwko AZS Politechnice Warszawskiej, której częstochowianie ulegli 2:3.

Gra zespołu spod Jasnej Góry była jednak dużo lepsza niż w poprzednich tygodniach. Co prawda Akademicy przegrali siódmy mecz z rzędu, ale widoczna była u nich waleczność. Po dwóch setach gospodarze przegrywali 0:2, lecz zdołali doprowadzić do remisu. Spora w tym zasługa Guillaume Samiki, który był ostoją w przyjęciu swojej drużyny. Rywale skierowali w jego stronę 19 zagrywek, a Francuz zanotował 84 proc. dokładnego przyjęcia i 53 proc. perfekcyjnego.

Ogółem Akademicy mieli 46 proc. perfekcyjnego przyjęcia, co jest ich najlepszym wynikiem w obecnych rozgrywkach PlusLigi. W szesnastu meczach wskaźnik perfekcyjnego przyjęcia zagrywek rywali przez zawodników z Częstochowy wynosi zaledwie 30 proc. Jak widać po analizie statystyk, wsparcie doświadczonego Francuza wpłynęło na jakość przyjęcia pozostałych siatkarzy AZS-u. Z dobrej strony w tym elemencie pokazali się Rafał Szymura i i Adrian Stańczak.
Guillaume Samica uspokoił przyjęcie AZS-u Częstochowa Guillaume Samica uspokoił przyjęcie AZS-u Częstochowa
Gorzej "Samik" spisywał w ataku. Francuz miał problemy ze skończeniem ataków, ale usprawiedliwia go mała liczba treningów z klubowymi kolegami i brak zgrania z rozgrywającym Miguelem Angelem De Amo. Samica z 37 piłek skończył zaledwie 14 (37 proc.) i siedmiokrotnie był blokowany. U Francuza widoczne były braki kondycyjne. - Taka była taktyka, chcieliśmy zmęczyć "Samika", który co prawda przyjmował, ale w piątym secie oddychał już rękawami - tłumaczył po spotkaniu Jakub Bednaruk, trener AZS Politechniki Warszawskiej.

Z uwag doświadczonego Francuza korzystają młodzi częstochowscy siatkarze. Samica pomaga im nie tylko podczas ligowych meczów, ale także na treningach. - Jest to zawodnik, który z niejednego siatkarskiego pieca chleb jadł. Ma ogromne doświadczenie i na treningach ogromnie nam pomaga. Dużo podpowiada, nie tylko przyjmującym, ale wszystkim zawodnikom - przyznał Mateusz Przybyła.

Sprowadzenie "Samika" z pewnością wymaga zmiany w stylu gry częstochowian, by wykorzystać jak najwięcej atutów Francuza. Pierwsze roszady widoczne były podczas spotkania z Inżynierami, lecz kibice na poprawę gry Akademików muszą jeszcze trochę poczekać. - Staramy się ułożyć grę, żeby to zaczęło jakoś wyglądać. Myślę, że w tym meczu były dobre momenty, które są prognostykiem na lepsze granie w kolejnych spotkaniach - powiedział Przybyła.

Jakub Bednaruk: Nie było ani pół szansy, by wygrać za trzy punkty

Czy pozyskanie Guillaume Samiki odmieni AZS Częstochowa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×