AZS Częstochowa w kryzysie. "Nawet jak się przegrywa, to trzeba naciskać rywala"
Sześć meczów, sześć porażek, zero punktów, jeden wygrany set i osiemnaście przegranych partii - to bilans ostatnich spotkań AZS-u Częstochowa. Bolączką Akademików jest skuteczna gra w końcówkach.
Łukasz Witczyk
Przed rozpoczęciem rozgrywek PlusLigi częstochowianie po cichu mówili o tym, że ich celem jest zakończenie fazy zasadniczej w czołowej ósemce. Początek sezonu w wykonaniu AZS-u Częstochowa nie był najgorszy. Akademicy co prawda w trzech setach i kiepskich stylu ulegli ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle i AZS Politechnice Warszawskiej, ale zdobyli punkt w potyczce z Jastrzębski Węgiel i pokonali 3:0 Cerrad Czarnych Radom oraz Effector Kielce.
AZS Częstochowa przegrał sześć meczów z rzędu
Szkoleniowiec biało-zielonych zwraca również uwagę na inne problemy częstochowskiego klubu. - Nawet jak się przegrywa, to trzeba naciskać rywala, a my robimy bardzo dużo błędów zarówno na zagrywce, jak i piłkach, które nie są idealne ale można z nich zrobić punkty. Tutaj się palimy, to jest PlusLiga i trzeba szanować piłkę, by bronić ją na potrójnym bloku i skonsolidować się w obronie. Jeżeli będziemy pozbywali się szybko piłki, to ona nam będzie szybko wracać. Czy to jest Masny, Drzyzga, czy Zagumny, to oni takimi piłkami się bedą bawić. Na podwójnym i potrójnym bloku dobrze blokujemy - ocenił Kardos.
Podobny pogląd na obecną formę prezentowaną przez częstochowski AZS ma Ryszard Bosek. Zdaniem dyrektora sportowego tego klubu, siatkarze dobrze prezentują się na treningach, lecz mają problemy, by potwierdzić to podczas meczów ligowych. - Nie potrafimy opanować emocji. Konfrontuję sobie naszą grę z treningami i widzę na co ten zespół stać i jak potrafi się sprzedać. To jest dla nas kłopot, jeżeli uda nam się opanować emocje, to wtedy będziemy tym zespołem z początku rozgrywek ligi - stwierdził Bosek.
Receptą na polepszenie wyników mają być wzmocnienia. Do kadry AZS-u Częstochowa dołączyli Paweł Pietkiewicz oraz Guillaume Samica. Francuz w ekipie prowadzonej przez Kardosa będzie najbardziej doświadczonym zawodnikiem i ma być mentalnym liderem Akademików, który w trudnych momentach będzie potrafił poderwać zespół do walki. Pod Jasną Górą nie ukrywają, że kolejny sezon z rzędu walki o uniknięcie ostatniego miejsca w tabeli to za dużo jak na utytułowany klub, jakim jest AZS Częstochowa.