Tomasz Wasilkowski o Lidze Światowej: Mieć cel i patrzeć wciąż do przodu

Trener dąbrowskiego Tauronu MKS w rozmowie z naszym portalem szczegółowo przeanalizował występy najlepszych drużyn minionej edycji Ligi Światowej i perspektywę ich formy podczas mistrzostw świata.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Złotym medalistą Ligi Światowej 2014 został reprezentacja USA, która w wielkim finale tej imprezy, rozgrywanej we włoskiej Florencji, pokonała Brazylijczyków 3:1. Dla wielu kibiców siatkówki mogło być to zaskoczenie, ale czy na pewno trudno było spodziewać się takiego sukcesu kadry Johna Sperawa? - To dobre pytanie... Podczas stażu w Stanach obserwowałem głównie pracę Karcha Kiraly'ego i reprezentacji siatkarek, ale po drugiej stronie hali trenowała kadra mężczyzn; to, co mi się u nich bardzo podoba, to systemowość pracy i dokładnie określenie rzeczy do wykonania w danym okresie. To zwróciło moją ogromną uwagę i teraz, gdy patrzę, jak oni grają i mając w pamięci treningi tej drużyny, uważam, że ich sukcesu nie można nazwać niespodzianką. Oczywiście, dla nas, Europejczyków nazwiska Sander czy Christenson są obce, ponadto wiadomo, że Amerykanie nie mają zawodowej ligi i niektórzy, patrząc przez ten pryzmat, stwierdzają, że tamtejsza siatkówka jest na słabym poziomie. Mogę zapewnić, że wcale tak nie jest! Oni mają swój plan, swój czteroletni cykl olimpijski. Widać, że już w połowie tego cyklu zespół USA stać na zwycięstwa w ważnych imprezach. Myślę, że jeżeli nic się po drodze nie wydarzy, ich kadra będzie coraz mocniejsza - powiedział Tomasz Wasilkowski, trener od latu pracujący zarówno z siatkarskimi zespołami kobiet, jak i mężczyzn, a obecnie II szkoleniowiec Tauronu Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza.
Najlepszym zawodnikiem LŚ został Taylor Sander, postać niemal zupełnie anonimowa w siatkówce na poziomie światowym. Nie zmienia to faktu, że występ młodego przyjmującego, który dopiero w przyszłym sezonie rozpocznie zawodową karierę klubową w Calzedonii Verona, zaimponował wielu obserwatorom. - Matthew Anderson również był wyróżniającą się postacią turnieju, jednak w przypadku Sandera główną przesłanką stojącą za nagrodzeniem go był efekt nowości. To zaledwie 21-letni zawodnik, który niedawno obronił się na swoim uniwersytecie i zupełnie świeże nazwisko w światowej siatkówce. Ludzie doznali olśnienia, że tak młody zawodnik może grać na tak wysokim poziomie i nawet nie chodzi o jego skuteczność, ale o dokonywane przez niego wybory, które pokazują szeroki wachlarz zagrań tego gracza. Z tego, co wiem, Sander jest znany w swojej ojczyźnie jako wielki talent już od trzech lat, a zostało pokazany światu dopiero teraz, po ukończeniu studiów - wyjawił 31-letni szkoleniowiec. "Zaledwie" drugie miejsce przypadło reprezentacji Brazylii, która musi odłożyć plany zdobycie złota LŚ po raz dziesiąty na później, ale biorąc pod uwagę słabsze występy tej kadry w fazie grupowej zmagań, ten wynik jest godny podziwu. Bernardo Rezende po raz kolejny udowodnił, że pod żadnym pozorem nie można lekceważyć jego drużyny, a ludzie wieszczący klęskę wielkiego brazylijskiej trenera po raz kolejny się pomyliły. - W moim odczuciu to świat oszukuje sam siebie, twierdząc, że "to już nie ta sama Brazylia", "Brazylia przestała grać". Właściwie takie przeświadczenie występuje co roku, przy każdej większym turnieju, a potem Brazylijczycy zdobywają medal na najważniejszej imprezie sezonu. I chyba na tym polega różnica: Brazylia po prostu robi swoją pracę i wykonuje założenia, nie oglądając się na innych. Chciałbym, żeby w naszym kraju zaistniała taka konsekwencja działań, jaka ma miejsce w reprezentacjach USA i Brazylii. Trudno mówić o obecności Canarinhos w finale jako o zaskoczeniu, a że przegrała? Jeden mecz zawsze można przegrać i trzeba to zaakceptować. Byłem na meczu w Krakowie, kiedy wygraliśmy z nimi 3:1 i każdy wtedy mówił: o, Brazylia się kończy! Ja natomiast trzymałem język za zębami, ale moje odczucie było zupełnie inne. Potem się ono potwierdziło, gdy słuchałem Rezende mówiącego o treningu podczas samego turnieju. tak czy siak, Brazylia ma srebro Ligi Światowej i na pewno będzie jednym z faworytów mistrzostw świata - uznał Wasilkowski. Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×