Gabriela Polańska: Część Bielska zabieram ze sobą
Doświadczona środkowa po rocznej przerwie wraca do aktywnej gry w siatkówkę. Najbliższy sezon była zawodniczka BKS-u Aluprof spędzi jednak w Łodzi.
Marcin Olczyk
Gabriela Polańska (kibicom siatkówki znana bardziej pod panieńskim nazwiskiem Wojtowicz) po trzech spędzonych w BKS-ie Aluprof Bielsko-Biała sezonach zdecydowała się na macierzyństwo - w grudniu 2013 roku została szczęśliwą mamą Jakuba. Sześć miesięcy później doświadczona środkowa zdecydowała się wrócić do gry. Choć kariery nie będzie kontynuować nad rzeką Białą, o swoim byłym zespole myśleć będzie zawsze z sentymentem. - Korzystając z okazji, pragnę podziękować mojemu poprzedniemu klubowi oraz kibicom za wspaniale trzy lata. Duży fragment mnie i mojego serca pozostanie w Bielsku, ale też sporą część Bielska zabieram ze sobą - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl była reprezentantka Polski.
Jak po rocznym rozbracie z siatkówką poradzi sobie w nowym klubie Gabriela Polańska?
Urodzona w Rzeszowie zawodniczka zdaje sobie sprawę, że jej powrót do czynnego uprawiania sportu obarczony jest pewnym ryzykiem. Ma jednak nadzieję, że będzie w stanie potwierdzić słuszność wyboru decydentów łódzkiego zespołu i wraz z koleżankami stworzy solidną, zdolną do wielu zwycięstw drużynę. - Chciałabym bardzo podziękować prezesowi i trenerowi za okazane zaufanie i propozycję gry w Budowlanych. Zrobię wszystko, aby tego zaufania nie zawieść i aby klub nie żałował, iż dał mi szansę. Mam nadzieję, że ten sezon będzie udany dla nas dziewczyn, klubu i kibiców. Chciałabym, żeby nasza gra sprawiała wszystkim radość, i żeby udało się osiągnąć dobre wyniki sportowe - zaznacza Polańska. - Po takiej przerwie mam nadzieję szybko wrócić do sprawności fizycznej sprzed ciąży. Trzymajcie za mnie kciuki - dodaje. Mimo że z dala od siatkarskiego parkietu, mistrzyni Polski z 2008 roku i dwukrotna brązowa medalistka OrlenLigi (2009, 2011) miała w ostatnim czasie pełne ręce roboty, zdarzały się momenty, gdy chciała przynajmniej na chwilę wejść na boisko. - W czasie przerwy mój synek nie pozwalał mi tęsknić za siatkówką, ale nie ukrywam, że jak chodziłam na mecze męża i oglądałam chłopaków na boisku, to ciągnęło mnie, żeby chociaż troszkę poodbijać piłkę - przyznaje nowa zawodniczka Beef Master Budowlanych.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!