Agata Durajczyk: Nie poddajemy się

Sytuacja AZS-u Białystok robi się coraz bardziej nieciekawa. Białostoczanki przegrywają już 0:2 w rywalizacji o utrzymanie w PlusLidze Kobiet. Jeżeli przegrają w niedzielę kolejny mecz ze Stalą Mielec, to już jedną nogą będą w I lidze.

Anna Jawor
Anna Jawor

W sobotę wszystko poszło nie po myśli siatkarek AZS-u Białystok. Białostoczanki miały wygrać z mielczankami i doprowadzić do wyrównania w rywalizacji play-out. Tak się jednak nie stało. Akademiczki musiały przełknąć gorycz porażki. Zawodniczki Stali po raz drugi okazały się lepsze od zespołu z Podlasia. - Niestety nie udało nam się wygrać. Popełniłyśmy za dużo błędów własnych. Rywalki były bardziej zdeterminowane od nas i to pewnie zdecydowało o ich zwycięstwie - powiedział po spotkaniu libero AZS-u, Agata Durajczyk.

Po meczu smutek malował się na twarzach podopiecznych Czesława Tobolskiego. Mimo wszystko zawodniczki zapewniają, że nie składają jeszcze broni. - Gramy do czterech wygranych i nie wiadomo, co jeszcze się wydarzy. Na pewno nie poddamy się i będziemy walczyć. Wciąż wierzymy w utrzymanie w lidze - stwierdziła Durajczyk.

Atmosfera w szeregach AZS-u ostatnio nie była najlepsza. W mediach padło sporo gorzkich słów, a siatkarki przed weekendowymi spotkaniami zostały "skoszarowane" na zgrupowaniu w Supraślu. - W zeszłym sezonie dziewczyny też były "skoszarowane" i jakoś im to pomogło. Wtedy to było dobre rozwiązanie, teraz zobaczymy jak wszystko się potoczy - dodała na koniec libero.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×