ZAKSA zaczęła od... kopania (foto)

Na pierwszym treningu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle brakowało prezesa Kazimierza Pietrzyka, dwóch Francuzów i trzech reprezentantów Polski. - Damy sobie radę - mówił trener Krzysztof Stelmach, a włoski trener przygotowania fizycznego Luca Donati zaprosił zawodników na ćwiczenia. Najpierw było kręcenie biodrami, potem kopanie piłki, a główny trening rozpoczął się w siłowni. Tu najwięcej potu wylał... drugi trener kędzierzynian, Andrzej Kubacki.

Wojciech Potocki
Wojciech Potocki
Podania piłki wewnętrzną częścią stopy, przyjęcia na klatkę piersiową i główki. Nie, nie, to nie był trening piłkarzy kędzierzyńskiego Chemika. Tak 1 sierpnia rozpoczęli przygotowania do sezonu siatkarze kędzierzyńskiej ZAKSY. Oczywiście było jeszcze kilka innych ćwiczeń rozciągających i półtorej godziny zajęć w siłowni. - Zaczynamy punktualnie o 11.00 - poinformował nas dzień wcześniej drugi trener trójkolorowych, Andrzej Kubacki. Nie pozostało więc nic innego, jak zameldować się w hali Azoty, by zobaczyć jak siatkarze ZAKSY rozpoczynają przygotowania do nowego sezonu. Już pół godziny przed zajęciami pojawił się w hali Luca Donati, nowy trener przygotowania fizycznego, który długo tłumaczył swojemu asystentowi Piotrowi Pietrzakowi, jak zamierza pracować nad kondycją fizyczną drużyny. Kilka minut później do nieoświetlonej jeszcze hali wszedł pierwszy zawodnik. Dominik Witczak, podbudowany sukcesami na plaży, od razu wziął z wózka piłkę i wspólnie z Grzegorzem Pilarzem wykonał pierwsze odbicia. Za nimi wynurzali się z tunelu następni gracze. Najbardziej rozglądał się Sierhiy Kapelus. - Przyjechałem wczoraj z żoną i synkiem. Prawdę mówiąc, oprócz Jurija Gładyra, który zresztą przywiózł mnie na trening, nikogo jeszcze nie znam - powiedział nowy przyjmujący ZAKSY. - Czy wywalczę miejsce w szóstce? Nie wiem, będę się jednak bardzo starał - dodał Ukrainiec, który właśnie dostał powołanie do reprezentacji na mecz z Izraelem. - To preeliminacje do igrzysk olimpijskich w Londynie. Chciałbym zagrać, ale nie wiem co na to trener Stelmach, bo jeszcze z nim nie rozmawiałem - stwierdził Kapelus i pobiegł do nowych kolegów. Ostatni wyszedł na parkiet właśnie Krzysztof Stelmach, który od razu uciął sobie pogawędkę z wypoczętym jak nigdy Pawłem Zagumnym.
A piłki nadal w wózku... (fot. W. Potocki)
Kiedy już ośmiu zawodników usiadło na ławce, szkoleniowiec przedstawił nowe twarze. - Są już z nami Sebastian Warda i Siehiy Kapelus, pozostali nowi zawodnicy pojawią się później - powiedział Stelmach i od razu przeszedł do przedstawienia planów treningowych. - Przez pierwszy tydzień nie będziemy w ogóle używać piłek. Jeden trening dziennie zaplanuje Luca Donati i będą to zajęcia na siłowni lub ogólnorozwojowe w hali. Musimy po prostu spokojnie wejść w cykl treningowy - tłumaczył szkoleniowiec ZAKSY, a włoski trener przygotowania fizycznego zaprosił siatkarzy do ćwiczeń. Zaczęło się od kręcenia biodrami, by po kilku minutach ćwiczeń przejść do zajęć... piłkarskich. Tu najlepiej wypadł ukraiński duet, Gładyr-Kapelus. - Zabawa była przednia - skomentował Sierhiy. Ukrainiec łyknął nieco płynu izotonicznego i razem z pozostałymi kolegami przeszedł do siłowni. Tu przez ponad godzinę wydawało się, że każdy robi co chce. - Nic z tych rzeczy. Każdy z siatkarzy ma określone zadania do wykonania. Dziś trener Donati obserwuje zawodników, bo chce ich poznać, ale od jutra będą mieli codziennie rozpisane na kartce ćwiczenia do wykonania - informował Piotr Pietrzak. - Lubię siłownię - rzucił w chwili przerwy Kapelus, który bardzo często trenował z parze z Jurijem Gładyrem. Inny nierozłączny duet to Paweł Zagumny i Piotr Gacek. Wszyscy jednak ćwiczyli z wielką ochotą, co chwilę opowiadając sobie, co zdarzyło się na wakacjach. Najwięcej do powiedzenia miał Dominik Witczak, który mocno gestykulując mówił o swoich wygranych meczach na plaży. - W sierpniowe weekendy będę wracał nad morze. Trener Stelmach już dawno zgodził się na moje starty w Beach Ball Tourze - poddział nam atakujący ZAKSY.
Dominik Witczak opowiada jak było na plaży (fot. W. Potocki)
Nikt z ćwiczących nie narzekał na kontuzje, ale Gładyr z Zagumnym po każdym ćwiczeniu z wielką uwagą przyglądali się swoim kolanom. - Nic dziwnego, "Jurek" miał operację, a Paweł od dłuższego czasu narzekał na kolana. Żaden z nich nie zgłosił jednak, żadnych poważnych urazów - stwierdził Krzysztof Stelmach. Kto był najbardziej zmęczony po pierwszym treningu? Kto wylał najwięcej potu? Nie uwierzycie - Andrzej Kubacki! Asystent trenera Stelmacha wsiadł w siłowni na stacjonarny rowerek i pedałował tak zawzięcie, że pot kapał mu z czoła. - Lubię ten rodzaj zmęczenia. Szkoda, że nie ma tu licznika kilometrów, ale pół godziny pokręcę na wysokich obrotach - mówił ocierając pot. Kubacki pedałował z takim samozaparciem, jakby to był start w Tour de Polonge, a po kilkudziesięciu minutach... przesiadł się na ergometr. - Jeszcze kilkanaście minut "wiosłowania" i wystarczy - stwierdził z uśmiechem i wyszedł z siłowni ostatni.
Andrzej Kubacki w akcji (fot. W. Potocki)
Na pierwszym treningu ZAKSY zabrakło Antonina Rouzier`a, Guillaume Samicy oraz trzech reprezentantów Polski: Sebastiana Świderskiego, Patryka Czarnowskiego i Michała Ruciaka. - Wszyscy powinni pojawić się po mistrzostwach Europy, a może nawet wcześniej. Na razie muszę pracować z tymi, których mam do dyspozycji. Jeśli będzie nas za mało, to dobiorę zawodników z drużyny Młodej PlusLigi, albo juniorów - powiedział Krzysztof Stelmach, który z wielką energią wrócił do pracy. - Po raz pierwszy od trzech lat, miałem prawdziwe wakacje z rodziną. Odpocząłem i zabieram się do roboty. Kadra ZAKSY na sezon 2011/2012: Rozgrywający: Paweł Zagumny, Grzegorz Pilarz Atakujący: Antonin Rouzier, Dominik Witczak Przyjmujący: Michał Ruciak, Sebastian Świderski, Guillaume Samica, Serhiy Kapelus, Środkowi: Jurij Gladyr, Patryk Czarnowski, Wojciech Kaźmierczak, Sebastian Warda Libero: Piotr Gacek
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×