Szable w dłoń - relacja ze spotkania ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jadar Radom

Poprzedni mecz w Kędzierzynie-Koźlu zakończył się dla gospodarzy niezbyt dobrze, tym razem publiczność oglądająca pojedynek opuszczała halę w świetnych nastrojach. Kędzierzynianie zwyciężyli pewnie w trzech setach w zaledwie 80 minut. Największy wpływ na wynik mieli mistrzowie Europy, Michał Ruciak i Jakub Jarosz. Przed spotkaniem otrzymali oni symboliczne szable, którymi później rozgromili radomian.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Przed spotkaniem Marszałek Województwa Opolskiego wyróżnił mistrzów Europy symbolicznymi szablami. Można odnieść wrażenie, że upominki te miały wpływ na zawodników, gdyż pierwsze akcje meczu zakończyli właśnie Jakub Jarosz (atakiem) oraz Michał Ruciak (serwisem). Po tym jak zablokowany został Maciej Pawliński, szkoleniowiec radomian poprosił o czas (3:0). Po przerwie gra jego podopiecznych niewiele się zmieniła. Siatkarze ZAKSY nie zamierzali zwalniać tempa i pomóc przeciwnikom się odbudować. Pojedynczy blok Michała Ruciaka na Robercie Pryglu dał kędzierzynianom ósmy punkt (8:4). Kolejne akcje potwierdziły bardzo dobrą dyspozycję podopiecznych Krzysztofa Stelmacha. Skuteczna gra mistrzów Europy pozwoliła ich zespołowi coraz bardziej powiększać przewagę nad przeciwnikiem. Po ataku przyjmującego kędzierzynian było już 12:6. Jan Such robił co w jego mocy, by pomóc swoim zawodnikom, jednak zmiany przez niego przeprowadzone nie zmieniły obrazu gry radomian. Jedna z niewielu długich akcji zakończyła się atakiem Jakuba Jarosza i punktem dla ZAKSY (15:10). Wtedy też młody atakujący udał się w pole serwisowe, gdzie potwierdził świetną dyspozycję. Mistrz Europy zdobył dwa asy serwisowe, a ZAKSA powiększyła prowadzenie do ośmiu oczek (18:10). Nic nie mogło odebrać kędzierzynianom zwycięstwa w pierwszej partii. Tym bardziej, że siatkarze Jadaru Radom popełniali wiele prostych błędów. To właśnie po autowym serwisie przyjezdnych na tablicy pojawił się wynik 23:15. Wtedy też wiara radomian w sukces w tym secie całkowicie umarła. Partię zakończył atak ze środka Roberta Szczerbaniuka.

Początek drugiej odsłony był podobny to tego w poprzednim secie. Gospodarze już w pierwszych akcjach zdobyli kilka punktów przewagi, co w dużej mierze było zasługą dobrej gry Michała Ruciaka i Jakuba Jarosza. To właśnie po skutecznym ataku tego pierwszego na tablicy pojawił się wynik 5:3. Potwierdziło się, że szczęście sprzyja lepszym, ponieważ przepychankę na siatce wygrał Michał Masny (8:6). Po przerwie technicznej Jan Such postanowił zmienić środkowych, Grzegorza Kosoka zastąpił Michał Kaczmarek. Szkoleniowiec Jadaru niewątpliwie miał nadzieję, że owa roszada poprawi grę blokiem. Niestety dla niego, efekt był niewidoczny. Po akcji Jakuba Jarosza (11:7), w pole serwisowe udał się drugi z mistrzów Europy, Michał Ruciak, który popisał się trzema asami (14:7). Mimo niezbyt dobrej sytuacji, radomianie nie spuszczali głów. Odrodził się Robert Prygiel, który w dalszej części drugiej odsłony był niezwykle skuteczny. Jego dobra gra nie wystarczyła jednak na rozpędzonych kędzierzynian. Co prawda radomianom udało się zatrzymać blokiem najpierw Jakuba Jarosza, a następnie Michała Ruciaka, lecz to był jedyny ich zryw (20:14). W końcówce siatkarze Jadaru znowu popełniali proste błędy, a podopieczni Krzysztofa Stelmacha kontynuowali dobrą grę. Partię zakończył pojedynczy blok Michała Masnego (25:17).

Trzeci set, i jak się okazało ostatni, niewiele różnił się od poprzednich. Już na początku siatkarze ZAKSY odskoczyli przeciwnikom. Po kiwce Jakuba Jarosza było już 3:1. Radomianie nie mieli żadnych atutów, które pozwoliłyby im przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tym bardziej, że w ich szeregach mnożyły się błędy. Po złej wystawie Jarosława Maciończyka różnica punktowa wynosiła już trzy oczka (5:2). Po przerwie technicznej (8:5) w zespole z Kędzierzyna-Koźla coś się zacięło. Skuteczny atak Arkadiusza Terleckiego oraz pomyłka Roberta Szczerbaniuka doprowadziły do wyniku 9:8. Był to jednak tylko chwilowy przestój. Po tym jak z przechodzącej piłki zaatakował Tuomas Sammelvuo ZAKSA prowadziła czterema oczkami (12:8). Nieporozumienie pomiędzy Michałem Masnym a Jurij Gladyrem dało radomianom jedenasty punkt (14:11). Kolejne akcje pokazały, że kędzierzynianie nie zamierzają jednak oddać przeciwnikom nawet seta. Koncertowa gra gospodarzy, szczególnie mistrzów Europy, pozwoliła im cieszyć się z drugiego zwycięstwa w tym sezonie. Mecz zakończył się błędem przyjezdnych (25:20).

Pojedynek z Jadarem Radom udowodnił, że ZAKSA jest bardzo silną ekipą. Niewątpliwie filarami zespołu z Kędzierzyna-Koźla są mistrzowie Europy, Michał Ruciak, który otrzymał statuetkę MVP, oraz Jakub Jarosz. W kolejnych pojedynkach o ligowe punkty nie będzie jednak tak łatwo, gdyż drużyna Krzysztofa Stelmacha zmierzy się kolejno ze Skrą Bełchatów, Resovią Rzeszów i Jastrzębskim Węglem, czyli medalistami z poprzedniego sezonu. Może kędzierzynianie będą w stanie zwyciężyć, jeśli po raz kolejny jej zawodnicy zostaną uhonorowani za mistrzostwo Europy? W sobotnim pojedynku z Jadarem Radom poskutkowało.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jadar Radom 3:0 (25:16, 25:17, 25:20)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Michał Masny, Jakub Jarosz, Tuomas Sammelvuo, Robert Szczerbaniuk, Jurij Gladyr, Michał Ruciak, Marcin Mierzejewski (libero).

Jadar Radom: Jarosław Macionczyk, Maciej Pawliński, Grzegorz Kosok, Robert Prygiel, Sirianis Hernandez, Arkadiusz Terlecki, Adrian Stańczak (libero) oraz Michał Kaczmarek, Maikel Salas, Wojciech Żaliński, Marcin Kocik.

Sędziowie: Piotr Król (sędzia pierwszy), Henryk Darocha (sędzia drugi).

MVP: Michał Ruciak.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×