Memoriał Agaty Mróz Olszewskiej: Dwa oblicza Polek, wieczór powrotów w Spodku - relacja z meczu Polska - Czechy

W drugim spotkaniu Memoriały Agaty Mróz-Olszewskiej do wyłonienia zwyciężczyń pojedynku Polska - Czechy potrzebny był tie-break. Ku zadowoleniu licznie zgromadzonej publiczności w Katowicach, ręce w geście tryumfu poniosły gospodynie, które w decydującym secie potrzebowały czterech piłek meczowych do ostatecznego rozstrzygnięcia.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Jerzy Matlak wkracza w decydujący cykl okresu przygotowawczego przed nieuchronnie zbliżającymi się Mistrzostwami Świata w Japonii. Po zgrupowaniu w Szczyrku biało-czerwone w Katowicach sprawdzą swoją formę w trzech sparingach. Na pierwszy ogień poszły nasze południowe sąsiadki z Czech. Do tego pojedynku reprezentantki Polski podeszły w osłabionym zestawieniu. Już wcześniej wiadomo było, że w meczu udziału nie weźmie Joanna Kaczor, która musiała udać się na specjalistyczne badania w Warszawie. Tuż przed konfrontacją okazało się, że wykluczona jest również gra Anny Werblińskiej (Barańskiej), która doznała urazu na jednym z treningów. Mimo wszystkich osłabień to biało-czerwone były faworytkami. Potwierdzały to pierwsze akcje meczu, które lepiej rozgrywały gospodynie. W Katowicach przewaga ekipy trenera Matlaka była olbrzymia w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Ponadto Czeszki popełniały sporo błędów. Sporym wzmocnieniem naszego zespołu były występy Małgorzaty Glinki oraz Aleksandry Jagieło. Obie powróciły do kadry po przerwie, gdzie szczególnie pierwsza z wymienionych siatkarek długo nie pojawiała się w biało-czerwonej koszulce. Wydawało się, że rywal jest idealny do ponownego wejścia w rytm kadry. Wysoko wygrane sety, kolejno do 12 i 14, zbytnio uspokoiły naszą ekipę. Zamiast wracać do domu po trzech szybkich setach, kibice byli zmuszeni wyczekiwać zwycięstwa Polek aż do tie-breaka. W odsłonach nr 3 i 4 nasze reprezentantki potrafiły zdobyć jedynie 19 punktów w każdym. Na szczęście w decydujących akcjach meczu Polki przypomniały sobie receptę na południowe sąsiadki. Pracował blok, ataki były kończone, a zagrywka kąśliwie penetrowała szyki rywalek. Cztery punkty przewagi, które w pewnym momencie miały cztery oczka więcej, nie wystarczyły gospodyniom do pewnego i spokojnego wygrania meczu. O to musiały bić się do ostatniej piłki w nerwowej atmosferze. Bohaterką końcówki okazała się Glinka, która najpierw skutecznie zbiła piłkę ze skrzydła, a następnie ustaliła wynik, serwując asa. Po piątkowej victorii biało-czerwone nie będą miały wiele czasu na odpoczynek. Już kolejnego dnia o godzinie 14.45 po raz kolejny wybiegną na parkiet katowickiego Spodka. Tym razem po drugiej stronie siatki stać będą Chorwatki. W drugim meczu dnia Serbki zmierzą się z Czeszkami.
Polska - Czechy 3:2 (25:12, 25:14, 19:25, 19:25, 25:)
Polska: Bednarek-Kasza, Sadurek, Gajgał, Jagieło, Glinka, Kosek, Zenik (libero) oraz Zaroślińska, Wołosz, Szczurek, Okuniewska, Maj (libero)

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×