ZPRP nie odpuszcza Krzysztofowi Kotwickiemu. Pełnomocnik trenera obalił argumenty związku

ZPRP wniósł kasację do Sądu Najwyższego do wyroku w sprawie trenera Krzysztofa Kotwickiego i wystosował oświadczenie. Marek Stopczyński, pełnomocnik szkoleniowca, wypunktował argumenty związku.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Krzysztof Kotwicki WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Krzysztof Kotwicki
12 kwietnia informowaliśmy, że po kilkuletniej batalii (WIĘCEJ) Sąd Apelacyjny przyznał Krzysztofowi Kotwickiemu prawo do wykonywania zawodu trenera. Szkoleniowiec wytoczył związkowi dwa procesy - o odszkodowanie z racji utraconej pracy (400 tys. złotych) i zwrot kosztów wymaganych kursów (4,5 tysiąca złotych) (CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ). Za przykładem Kotwickiego zamierzają pójść także trenerzy piłki nożnej, którzy musieli realizować wymagane kursy, by uzyskać licencję do prowadzenia drużyn w najwyższych klasach rozgrywkowych.

Związek odniósł się do naszej publikacji w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej.

W kontekście publikacji prasowych dotyczących orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Warszawie oraz statusu prawnego trenera piłki ręcznej Pana Krzysztofa Kotwickiego, z którym ZPRP potwierdza, że pozostaje w sporze, przekazujemy stanowisko oraz najważniejsze informacje w przedmiotowej sprawie.

1. Związek Piłki Ręcznej w Polsce wniósł skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Zaskarżony wyrok zostanie skontrolowany przez Sąd Najwyższy pod kątem naruszenia prawa, w tym „Ustawy o sporcie".

2. Wbrew komunikowanym opiniom i ocenom wyników dotychczasowego postępowania, jednoznacznie należy podkreślić, iż sprawa ta nie jest tak oczywista jak ją się publicznie przedstawia, a zaskarżone rozstrzygnięcie budzi istotne i zasadnicze kontrowersje. Kontrowersje te polegają na bezpodstawnym przyjęciu, że związki sportowe w Polsce nie mogą ustanawiać własnych wymogów czy systemów szkolenia oraz klas trenerów.

3. Kwestionowane rozstrzygnięcie w sposób całkowicie niezrozumiały lekceważy generalne zasady organizacji sportu w jego ogólnie przyjętych zasadach i normach.

4. ZPRP, jak każdy inny Związek Sportowy w Polsce oraz każda narodowa federacja zarządzająca sportem w danym kraju, jest nie tylko upoważniony, ale wręcz zobligowany do organizacji tego sportu w sposób zunifikowany i nierozdzielny. Spełnienie określonych wymogów, dotyczących i warunkujących zaangażowanie w działalność w danym sporcie, w tym zawodników, sędziów, menedżerów, obserwatorów oraz właśnie trenerów, są elementem organizacji sportu i podlegają regulacji na szczeblu ponadnarodowym.

5. Polskie Związki Sportowe jako samorządne stowarzyszenia determinujące model organizacji sportu w Polsce, posiadają autonomię i wyłączne prawo do tworzenia wiążących reguł udziału w organizowanym przez siebie współzawodnictwie sportowym. W świetle wymogów dotyczących organizacji współzawodnictwa sportowego ustalanych na szczeblu światowym czy europejskim Polskie Związki Sportowe mają prawo, a wręcz są zobowiązane regulować i ustalać zasady dotyczące wykształcenia, doświadczenia oraz hierarchii stanowisk trenerów, sędziów czy zawodników.

6. Działania Związku polegające na wprowadzeniu logicznego systemu licencyjnego dla trenerów są zatem nie tylko uprawnione, legalne i praktycznie uzasadnione, ale również stanowią realizację obowiązków nakładanych przez federacje, w których ZPRP jest stowarzyszony.


Do oświadczenia odniósł się pełnomocnik Kotwickiego, Marek Stopczyński. Radca prawny obalił wszystkie argumenty związku.

Jako pełnomocnik procesowy Krzysztofa Kotwickiego pozwalam sobie odnieść się do tez oświadczenia ZPRP w sprawie mojego klienta opublikowanego na stronie Związku, gdyż zawierają one sprzeczności ze stanem faktycznym.

ZPRP twierdząc, że wyrok Sądu Apelacyjnego jest kontrowersyjny, sam nie zauważa, że kontrowersyjny, i to od samego początku, był regulamin licencji trenerskich przyjęty przez Zarząd 1.09.2013 r. Czytając stanowisko ZPRP, nie sposób odnieść wrażenie, że Związek jest obrażony na niezawisły sąd i jak tonący próbuje się chwytać za brzytwę skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.

Po pierwsze, mój klient nigdy w trakcie procesu nie kwestionował faktu, że związki sportowe w Polsce mogą ustanawiać własne wymogi czy systemy szkolenia oraz klasy trenerów. Tak też stwierdził w uzasadnieniu Sąd Apelacyjny. Po drugie, mój klient nigdy nie kwestionował, że "Polskie Związki Sportowe jako samorządne stowarzyszenia determinujące model organizacji sportu w Polsce, posiadają autonomię i wyłączne prawo do tworzenia wiążących reguł udziału w organizowanym przez siebie współzawodnictwie sportowym oraz są zobowiązane regulować i ustalać zasady dotyczące wykształcenia, doświadczenia oraz hierarchii stanowisk trenerów, sędziów czy zawodników". Po trzecie, powoływanie się na regulacje ponadnarodowe, w świetle uzasadnienia Sądu Apelacyjnego jest nieuprawnione, gdyż regulacje te w przypadku związków sportowych nie stanowią umów międzynarodowych ratyfikowanych w Polsce i nie mogą wbrew ustawom i Konstytucji RP stanowić podstawy do ograniczania prawa do wykonywania zawodu.

Abstrahując jednak od powyższego stwierdzić należy, że regulacje RINC CONVENTION nie są sprzeczne z polskim prawem, jak i odwrotnie polskie prawo nie jest sprzeczne RINC CONVENTION. To ZPRP uchwalając w takiej formie regulamin licencji trenerskich naruszył zasady określone w art. 65 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 41 ust. 3 i art. 87 ust. 1 Ustawy o sporcie, a także naruszył zapisy RINC CONVENTION nie dopuszczając, przewidzianej w nich ścieżki akademickiej uzyskania uprawnień trenerskich.

Wywodząc skargę kasacyjną ZPRP, jak można się domyślać z treści oświadczenia, próbuje na podstawie art. 13 Ustawy o sporcie dowodzić następującej tezy: "Polskie związki sportowe mogą pozbawiać prawa do wykonywania zawodu trenera, w tym trenera piłki ręcznej osoby posiadające tytuł trenera II klasy". Czy ta teza jest prawdziwa, pozostawiam to do rozstrzygnięcia wszystkim zainteresowanym. Jest to jednak jedyna teza, której może chwycić się Związek i jedyny problem, którym może zająć się Sąd Najwyższy. Czy na tej podstawie Sąd Najwyższy uwzględni skargę kasacyjną, to również pozostawiam do oceny.

Na zakończenie pozwolę sobie zachować prawo do szczegółowego odniesienia się na łamach WP SportoweFakty do skargi kasacyjnej ZPRP, gdy tylko zostanie mi doręczona. Jednocześnie pragnę poinformować, że uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego zostało szczegółowo przedstawione w artykule mojego autorstwa, który 7 maja ukaże się na łamach "Dziennika Gazeta Prawna". Pragnę także oświadczyć, że kilka dni temu wniosłem do Sądu Okręgowego w Warszawie analogiczne do sprawy K. Kotwickiego powództwo trenera piłki nożnej przeciwko PZPN.

ZOBACZ WIDEO: Karol Świderski to "brylancik", zdobył mistrzostwo Grecji. "Miejscowi mówią na niego Swarovski"
Czy ZPRP powinien pójść na ugodę z trenerem Kotwickim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×