AZS AWF Warszawa w obliczu nieoczekiwanych wyzwań
Choć w poprzednim sezonie szczypiornistki z Warszawy zajęły ostatnie miejsce w rozgrywkach, to ostatecznie nie spadły jednak z I ligi. Wszystko dzięki decyzji Dwójki Łomża.
- O tym, że zagramy w I lidze dowiedziałem się 23 sierpnia. Przygotowania, zaplanowane uprzednio na 1 września, udało się przyspieszyć zaledwie o trzy dni, trudno więc mówić o optymalnym okresie przygotowawczym do sezonu, ale robimy co możemy - zapewnia Daniel Lewandowski, szkoleniowiec który wspólnie z Pawłem Kapuścińskim prowadzi drużynę z Warszawy.
Mimo ostatniego miejsca w poprzednim sezonie, w stolicy liczono na szybki powrót do I ligi. Wszystko z powodu rozszerzenia rozgrywek z dziesięciu do dwunastu zespołów. Pierwsza decyzja Komisji Ligi zamiast spadkowiczów promowała jednak drużyny z niższej klasy, które przegrały mecze barażowe, czyli Dwójkę Łomża oraz MMKS Jutrzenka Płock. Klub z Łomży ostatecznie nie zdecydował się na grę w I lidze, więc miejsce to zaproponowano szczypiornistkom MTS Żory, jako że drużyna ta zajęła przedostatnie miejsce, z dwoma punktami przewagi nad AZS AWF. Włodarze drużyny z Żor uznali jednak, że jest już za późno na tego typu zmiany i tak, po wielu zawirowaniach, miejsce w I lidze przyznano ekipie z Warszawy.
Rywalizacja w I lidze kobiet rozpocznie się 24 września. W pierwszym spotkaniu szczypiornistki AZS AWF Warszawa podejmą SMS ZPRP Płock. Ze względu na kłopoty finansowe z rozgrywek wycofała się także Słupia Słupsk, przez co liga będzie liczyła jedenaście drużyn.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat: Daliśmy wielką plamę i teraz czas się odegrać (źródło TVP)