Grzegorz Tkaczyk: Zwycięzców się nie ocenia

W meczu na szczycie grupy D Ligi Mistrzów, Vive Tauron Kielce pokonał Pick Szeged. Ze zwycięstwa zadowoleni byli wszyscy zawodnicy kieleckiej siódemki.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec

Drużyny Vive Tauronu Kielce i Pick Szeged stworzyły w kieleckiej Hali Legionów widowisko godne dwóch zespołów aspirujących do zajęcia pierwszego miejsca w grupie D. O wyniku spotkania zadecydowała druga połowa, kiedy to kielczanie wykorzystali błędy przeciwnika i zbudowali kilkubramkową przewagę.

- To było ciężkie, naprawdę ciężkie spotkanie, ale byliśmy przygotowani na takie zawody. Takich meczów nie wygrywa się w dziesięć minut. Graliśmy z bardzo mocną drużyną, która poczyniła w tym roku olbrzymie wzmocnienia. Myślę, że mecz mógł się podobać, fajnie graliśmy i widać, że nasza forma idzie do góry - powiedział kapitan żółto-biało-niebieskich, Grzegorz Tkaczyk.
Od momentu objęcia funkcji trenera przez Talanta Dujszebajewa kielczanie starają się grać systemem obronnym 5:1. W meczy przeciwko wicemistrzom Węgier lepiej sprawdziła się twarda, płaska obrona 6:0. - Oczywiście popełniamy jeszcze jakieś błędy, ale zwycięzców się nie ocenia. Wygraliśmy spotkanie, mamy dwa punkty i gdybyśmy przed meczem wiedzieli, że wygramy pięcioma bramkami, to myślę, że wzięlibyśmy taki wynik w ciemno - powiedział Tkaczyk. Wiele kontrowersji wśród kibiców wzbudziła sytuacja z 15. minuty, kiedy to czerwoną kartką został ukarany Michał Jurecki. Sędziowie dopatrzyli się brutalnego zagrania w jego wykonaniu. - Był faul, ale nie na czerwoną kartkę. Teraz należy zobaczyć wideo, zobaczyć czy faktycznie było to uderzenie czy zawodnik zagrał trochę teatralnie. Sędziowie jednak podjęli taką decyzję, graliśmy do końca bez Michała i tym bardziej cieszymy się, że wygraliśmy, i że jego brak na boisku zrekompensowaliśmy - stwierdził rozgrywający kieleckiej drużyny.

Przed rozpoczęciem spotkania mówiło się, że zadecyduje ono o układzie tabeli i o zajęciu pierwszego miejsca w grupie. Kielczanie zgodnie jednak przyznają, że chociaż ich grupa została zakwalifikowana do łatwych, to wszystkie drużyny prezentują podobny poziom.

- Każdy mecz będzie bardzo ciężki, bo to wyrównana grupa. Już w pierwszej kolejce Motor Zaporoże w spotkaniu z Pick Szeged pokazał, że będzie trzeba się z nimi liczyć. W takiej sytuacji każde dwa punkty są naprawdę ważne - przestrzega przed hurraoptymizmem "Młody".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×