Tomasz Rosiński: Pogoń coś nam udowodniła
Vive Tauron Kielce wywiozło z Grodu Gryfa bezcenne dwa punkty. Gracze Tomasza Strząbały, który zastępował Dujszebajewa przeżywali jednak ogromne katusze. - Jesteśmy zaskoczeni - przyznał "Rosa".
Co ciekawe, decydujące okazało się być wejście w końcówce Michała Jureckiego. To właśnie on najpierw wyprowadził gości na dwubramkowe prowadzenie, a potem w najważniejszym momencie przypieczętował końcowy sukces Vive. - Takie było założenie trenera. Obojętnie co by się nie działo po prostu cały skład jest wymieniany po 15 minutach. Akurat jemu "siadło", pociągnął w końcówce grę naszego zespołu i dzięki temu szczęśliwie wygraliśmy - potwierdził "Rosa".
Rozgrywający zapytany, jaki wpływ na przebieg widowiska miała szersza ławka Vice Tauronu, odpowiedział. - Pogoń pokazała, że nie trzeba grać po piętnaście minut, tak jak my. Sześćdziesiąt minut też są w stanie zagrać i tak naprawdę bez żadnego zmiennika. To jest na pewno dobra lekcja dla nas. Na pewno jesteśmy trochę zaskoczeni takim przebiegiem meczu, bo nie tak sobie wyobrażaliśmy początek sezonu. Przyjechaliśmy z innym nastawieniem, ale coś w nas pękło, dlatego wyglądało to tak, jak wyglądało - zakończył 30-latek.