Chcemy wygrać Ligę Mistrzów - rozmowa z prezesem Vive Tauronu Kielce, Bertusem Servaasem

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
W grupie jesteście zdecydowanym faworytem. Trudno sobie wyobrazić wynik inny niż pierwsze miejsce.

- Myślenie, że grupa jest łatwa, zawsze niesie ze sobą ryzyko. Gramy z naprawdę solidnymi zespołami. Wierzę jednak w mój zespół i w to, że możemy zająć pierwsze miejsce. Zwycięstwo w grupie otwiera drogę do Final Four. Nie możemy jednak myśleć, że to wszystko będzie takie łatwe.

Zespół jest bogatszy o doświadczenia z poprzedniego sezonu. Wówczas po udanym starcie grupowej rywalizacji wydawało się, że pierwsze miejsce jest w zasięgu Vive, pod koniec roku drużynę dopadł jednak kryzys.

- Nie chciałbym porównywać sytuacji obecnej z tą sprzed roku. Teraz od samego początku z zespołem jest Talant Dujszebajew, a do drużyny dołączyli klasowi bramkarz i skrzydłowy. Mamy zawodników gotowych do walki o Final Four.

Latem w waszym zespole faktycznie rewolucji nie było, a trener mógł spokojnie pracować nad tym, by nadać drużynie swój autorski rys. Po pierwszych tygodniach pracy w mówił on, że jak na razie był w stanie przekazać zawodnikom zaledwie jedną dziesiątą tego, co chce. Obecnie przyznaje, że jest to już około sześćdziesięciu, siedemdziesięciu procent. Wreszcie zobaczymy, jak wygląda Vive Dujszebajewa.

- Tak, oczywiście. Musimy jednak pamiętać o tym, że obecny trener dostosowuje zespół do zupełnie innego systemu grania niż ten, który preferowaliśmy wcześniej. Na to potrzeba czasu. Agresywna obrona pięć jeden to coś zupełnie innego od obrony sześć zero, którą mieliśmy u Bogdana Wenty. Myślę, że jesteśmy na naprawdę dobrej ścieżce. Przykład THW Kiel pokazuje, jak trudno jest grać po kadrowej rewolucji. My mamy ustabilizowany skład. Nasz zespół jest doświadczony i głodny sukcesów.

Kiedy rozmawialiśmy jesienią ubiegłego roku już wówczas mówiłeś, że jesteście dogadani z trzema zawodnikami, którzy zasilą wasze szeregi po zakończeniu sezonu. Teraz także myślicie już o tym, co będzie za rok?

- Zawsze chcemy zmieniać zespół tak, jak wymaga tego trener. W najbliższym czasie będę rozmawiał na ten temat z Talantem. Wiem, że chce on pewne rzeczy zmienić i będziemy próbowali to realizować. Konkrety w negocjacjach z zawodnikami zawsze pojawiają się jednak dopiero w drugiej połowie roku.

W filozofię budowy zespołu opartego na polskich zawodnikach idealnie wpisywałby się Jakub Łucak.

- Na pewno jest to jakaś możliwość. Mamy jednak w zespole Tobiasa Reichmanna, z którym podpisaliśmy trzyletnią umowę. Zawsze możemy też przedłużyć kontrakt z Ivanem Cupiciem. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać. Ivan ostatni rok miał trochę gorszy, na pewno jest to jednak jeden z najlepszych prawoskrzydłowych na świecie i czekamy, aż pokaże na parkiecie, że chce u nas zostać.
Czy wiosną prezes Vive znów będzie miał okazję do radości? Czy wiosną prezes Vive znów będzie miał okazję do radości?
Wraz z zakończeniem sezonu wygasają kontrakty Cupicia i Piotra Grabarczyka. Na rewolucję się więc nie zanosi.

- Każdy zawodnik naszego zespołu musi codziennie udowadniać, że chce grać w Vive. Przez ten pryzmat będziemy oceniać zawodników. Jesteśmy już na tym etapie, że granie w naszym zespole powinno być dla szczypiornistów honorem. Trzeba to jasno powiedzieć.

Kilka miesięcy temu mówiło się o tym, że Vive mogłoby gościnnie odwiedzić nową halę w Krakowie. Faktycznie jest to możliwe?

- Mamy taki plan, dotyczy on jednak meczów w trakcie przygotowań do sezonu. Myśleliśmy nad tym, aby zorganizować tam jakiś event związany z piłką ręczną. Co do spotkań oficjalnych, to jesteśmy klubem kieleckim i gramy w Kielcach. Liczę, że Vive zasłuży wkrótce na nową halę.

To realny plan, możliwy do realizacji w najbliższej przyszłości?

- Mam taką nadzieję. Dysponujemy gotowym projektem obiektu na osiem tysięcy miejsc, a miasto jest nam przychylne. Liczymy też na ministerstwo. Mamy klub, który jest stabilny sportowo i finansowo. Od lat gramy na europejskim poziomie i pokazujemy, że warto w nas inwestować.

Kiedy Vive Tauron Kielce zostanie przekształcony w spółkę akcyjną?

- Jesteśmy gotowi zrobić to w każdym momencie. Wszystko jest przygotowane, do takiego ruchu potrzeba jednak ligi zawodowej. Każdego dnia jestem do dyspozycji innych klubów, w celu rozmów na ten temat. Na pewno w najbliższym czasie czeka nas kolejne spotkanie dotyczące profesjonalizacji rozgrywek. Mam nadzieję, że pozostałe kluby wciąż chcą wspólnie z nami uczestniczyć w tworzeniu tego projektu. Moim zdaniem w tej chwili jest to dla polskiej piłki ręcznej najlepsza droga.

Na koniec wróćmy na grunt sportowy. Sezon 2014/15 będzie najlepszy w historii kieleckiego klubu?

- Od wielu lat powtarzam, że naszym celem jest wygranie Ligi Mistrzów. Dlatego to wszystko robię. Cel minimum na najbliższy sezon to awans do Final Four. Nie kryję tego ja, nie kryje tego Tauron. Nasz potencjał takie założenie uzasadnia. Zespół jest zgrany i doświadczony. Pamiętajmy jednak, że to tylko sport, a obecnie w Europie jest kilka drużyn na podobnym poziomie. Barcelona, Kiel, Veszprem, Flensburg... W tym gronie każdy może wygrać z każdym.

Vive Tauron Kielce w najbliższym sezonie Ligi Mistrzów...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×