Bertus Servaas: Jestem dumny z drużyny

- Jestem dumny z moich chłopaków - mówi Bertus Servaas, prezes Vive Targów Kielce po spotkaniu z FC Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów, które padło łupem szczypiornistów z Półwyspu Iberyjskiego.

Paweł Nowakowski
Paweł Nowakowski

- Pierwsze piętnaście minut drugiej połowy graliśmy bardzo dobrze, doszliśmy do remisu, a później zaczęliśmy grać zbyt indywidualnie - tak nie może być. Nie wykorzystaliśmy swojej szansy, Barcelona wygrała zasłużenie, tu nie ma jakiekolwiek dyskusji. W końcówce rywal odskoczył nawet na 6 bramek, ale myślę, że różnica oddająca przebieg meczu to 2-3 trafienia. Jestem dumny z moich chłopaków - mówi Bertus Servaas, prezes Vive Targów Kielce po meczu z FC Barceloną.

Mimo porażki kieleccy szczypiorniści pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. - Ten mecz jest dla nas nauczką. Zawsze musisz grać przez 60 minut jako drużyna, indywidualnie nigdy w życiu nie wygrasz meczu. Barcelona grała cały czas dojrzałą, zdyscyplinowaną piłkę ręczną, a my? Przez 45 minut graliśmy zespołowo, a później każdy chciał rzucić bramkę - dodaje.

W hali Lanxess Arena, gdzie odbywa się turniej Final Four, najgłośniejszą grupą są fani polskiej drużyny. - Kibice już wiele razy udowodnili, że zespół z Kielc ma świetnych fanów. Chciałem im bardzo podziękować za doping. Jestem dumny z tego, że mam takich kibiców, klub i zawodników - podkreśla Servaas.

W niedzielę podopiecznych Bogdana Wenty czeka "finał pocieszenia" z THW Kiel lub HSV Hamburg. - Jutro będziemy walczyć o trzecie miejsce. Takie mecze jak z Barceloną są od tego, by uczyć się na własnych błędach. Będąc tutaj zawsze się czegoś uczysz i mam nadzieję, że kiedyś wrócimy do Kolonii i wygramy w finale, bo to jest nasz cel - kończy.

Z Kolonii dla SportoweFakty.pl
Paweł Nowakowski

Bertus Servaas jest dumny z postawy kielczan w starciu z Barceloną Bertus Servaas jest dumny z postawy kielczan w starciu z Barceloną
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×