Krzysztof Kotwicki: Mamy zamiar utrzymać 3. miejsce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zespół MMTS-u Kwidzyn pierwszą część sezon zakończył na 3. miejscu. Przed podopiecznymi Krzysztofa Kotwickiego trudne zadanie obrony lokaty na podium. Kwidzynianie muszą dobrze przepracować okres przygotowawczy.

Piłkarze ręczni MMTS-u Kwidzyn do drugiej części sezonu przygotowywać się będą na własnych obiektach. Treningi przeplatane będą cotygodniowymi grami kontrolnymi w weekendy. Już 7 stycznia zespół MMTS-u rozegra pierwsze spotkanie sparingowe z Chrobrym Głogów. Mecz odbędzie się w Rypinie, rodzinnym mieście trenera Zbigniewa Markuszewskiego. Spotkanie będzie jednym z punktów otwarcia nowej hali i uhonorowania sukcesów sportowych Markuszewskiego.

W kolejny weekend 13-14 stycznia MMTS weźmie udział w rozgrywanym w Kępnie towarzyskim turnieju, w którym wystąpią również: Vive Targi Kielce, Zagłębie Lubin i ŚKPR Świdnica. W dniach 21-22 stycznia kwidzynianie udadzą się do Legionowa, gdzie będą mieli okazję rywalizować z Jurandem Ciechanów, miejscową Legionovią oraz Politechniką Warszawską. Ostatnim sprawdzianem MMTS-u przed ligą będzie turniej w Ciechanowie 27-28 stycznia, w którym wystąpią cztery zespoły z PGNiG Superligi i I ligi.

Trener Krzysztof Kotwicki w rundzie zasadniczej nie będzie mógł już skorzystać z usług Michała Adamuszka, czołowego strzelca zespołu. Rozgrywający MMTS-u musiał poddać się operacji kontuzjowanego barku i do gry wróci najwcześniej w kwietniu. To mocno komplikuje sytuację kadrową MMTS-u.

- Brak Michała Adamuszka jest na pewno dużym osłabieniem, ale myślę że pozostali nasi rozgrywający udowodnili, że są w stanie uzupełnić ten brak. Właściwie od początku sezonu gramy bez któregoś z podstawowych rozgrywających i wywalczyliśmy 3. miejsce. Na początku nie było Orzechowskiego, potem kontuzjowanego Waszkiewicza, następnie zawieszonego Mroczkowskiego, pozostali czyli Rosiak, Krieger, Łangowski i Sadowski grali właściwie na wszystkich rozegraniach i ta wszechstronność pomoże nam utrzymać rytm gry - wyjaśnił trener.

Pozostali zawodnicy MMTS-u znajdują się w dobrej dyspozycji fizycznej i powinny być od początku roku gotowi do szlifowania formy przed startującymi w lutym rozgrywkami. - Żadnych poważniejszych kontuzji poza Michałem nie było i mam nadzieję, że w pełnym składzie rozpoczniemy przygotowania do drugiej części sezonu - dodał szkoleniowiec.

Przed sezonem skład MMTS-u został wzmocniony trzema zawodnikami. Michał Daszek, Kamil Sadowski oraz Krzysztof Szczecina mieli pomóc drużynie z Kwidzyna w walce o medal mistrzostw Polski. W pierwszej części sezonu trener Krzysztof Kotwicki nie mógł do końca liczyć na Kamila Sadowskiego. Wychowanek MKS-u Końskie jeszcze nie doszedł do optymalnej formy po kontuzji kolana.

- Nowi zawodnicy to na pewno największe wzmocnienie w osobie Michała Daszka, który od pierwszych spotkań towarzyskich pokazał, że jest pełnowartościowym zmiennikiem dla Mateusza Seroki, a niejednokrotnie wychodził w pierwszym składzie. Krzysiek Szczecina też powoli udowadnia, że będzie pełnowartościowym zmiennikiem dla Sebastiana Suchowicza. Trzeci z nowych zawodników Kamil Sadowski potrzebuje więcej czasu by dojść do pełnej dyspozycji po kontuzji kolana, ale i on na pewno wkomponuje się w zespół i pomoże nam w dalszej części rozgrywek - ocenił Krzysztof Kotwicki.

MMTS Kwidzyn pierwszą część sezonu zakończył na wysokim 3. miejscu. W nowym roku drużynę MMTS-u czeka kilka trudnych spotkań, w których o zdobycz punktową będzie niezwykle ciężko. Kwidzynianie zmierzą się m.in. z Orlen Wisłą Płock i Vive Targami Kielce. Pozostałe zespoły także mające wysokie aspiracje będą chciały wykorzystać ten fakt i wyprzedzić brązowego medalistę mistrzostw Polski.

- To wysokie 3. miejsce było zakładane przed rozpoczęciem rozgrywek i cieszę się że je zdobyliśmy. Obecna liga bardzo się wyrównała i praktycznie każdy może wygrać z każdym (może oprócz Kielc, które nie przegrały jeszcze meczu, ale to nie znaczy że nie można z nimi powalczyć). Układ tabeli jest bardzo ruchomy. My mamy zamiar utrzymać to 3. miejsce - zakończył.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)