O wygranej zadecydowały szczegóły, szkoda, że Lwy odpadły - wypowiedzi po meczu Vive Targi Kielce - Rhein-Neckar Löwen

Po niedzielnym finale turnieju o dziką kartę Ligi Mistrzów pomiędzy Vive Targi Kielce i Rhein-Neckar Löwen, szkoleniowcy obu zespołów byli zgodni, że o wygranej zadecydowały szczegóły. Obaj trenerzy żałowali też, że tak mocny zespół jak "Lwy" nie zagra w Champions League.

Łukasz Wojtczak
Łukasz Wojtczak

Gudmundur Gudmundsson (trener Rhein-Neckar Löwen): Dziękuję za ten mecz i gratuluję Vive zwycięstwa. Jestem zadowolony z postawy naszych bramkarzy. Walczyliśmy jak równy z równym praktycznie przez cały mecz oraz w dogrywce. Spotkanie było bardzo wyrównane, ale w końcówce kielczanom udało się odskoczyć i wygrać całe zawody. Najbardziej zawiodła dziś skuteczność naszych rozgrywających, którzy zagrali poniżej oczekiwań. Jest mi trochę szkoda, że dwie tak mocne drużyny nie zagrają w Lidze Mistrzów, a jedynie zwycięzca turnieju. To było bardzo miłe przeżycie, móc zagrać przed tak żywiołową publicznością.

Uwe Gensheimer (skrzydłowy Rhein-Neckar Löwen): Moja opinia na temat meczu jest podobna do opinii trenera Gudmundssona. Spotkanie było pełne walki, a o wyniku rozstrzygnęły drobnostki i pojedyncze błędy. Grać w takiej hali i przy takiej atmosferze, to była duża frajda. Problemy sprawiała nam dobrze zorganizowana obrona kielczan, zwłaszcza w środku. Z tym nie do końca mogliśmy sobie poradzić.

Bogdan Wenta (trener Vive Targów Kielce): Wielkie gratulacje dla Grześka i dla całego zespołu. Publiczność bardzo nas dzisiaj poniosła. Zgadzam się z tym co powiedział trener rywali. Nasze założenia na ten mecz były dość proste. Obawialiśmy się przede wszystkim wysuniętej obrony Lwów i kontrataku. Mecz był bardzo wyrównany. Kluczowym momentem była sytuacja, kiedy przy stanie 27:25 Denis Buntić nie trafił. Wtedy zostaliśmy skontrowani i wszystko musiało rozstrzygać się w dogrywce. Zadecydowały drobnostki i może trochę więcej szczęścia. Szkoda, że tak bardzo mocny zespół jak Rhein-Neckar Löwen nie zagra w Lidze Mistrzów, gdybyśmy przegrali, to tak samo byłoby z nami. Dziękuję za miłe słowa od trenera gości. Pewnym zaskoczeniem był dla nas brak Borge Lunda, którego obserwowaliśmy na turnieju w Hamburgu. Obawialiśmy się, że obrona rywali będzie silniejsza, ale dobrze trzymaliśmy dystans, zwłaszcza po lewej stronie. Sporo kłopotów sprawił nam Krzysiek Lijewski i Uwe Gensheimer, który ze skrzydeł i kontrataków praktycznie się nie mylił.

Grzegorz Tkaczyk (rozgrywający Vive Targów Kielce): Przede wszystkim chciałem pogratulować całemu zespołowi za dzisiejszą walkę, za grę w obronie i postawę naszych bramkarzy. Będąc w takiej dyspozycji możemy wygrać z każdym. Atmosfera na hali była znakomita. To wspaniałe uczucie schodzić po takim meczu jako zwycięzca. Również żałuję, że taki zespół jak Rhein-Neckar Löwen nie zagrają w Lidze Mistrzów, ale taki jest sport, a dzisiaj to my byliśmy lepsi. O wygranej zdecydowały szczegóły, ale chciałem podziękować rywalom za wspaniałą walkę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×