Nie ma wątpliwości. To było powodem porażki Wisły
- W drugiej połowie popełniliśmy zbyt wiele błędów, które Magdeburg od razu wykorzystał i nas ukarał - ocenił porażkę swojej drużyny Tomas Piroch, rozgrywający Orlen Wisły Płock. Wicemistrz Polski w 11. kolejce Ligi Mistrzów przegrał 22:28.
W pierwszych meczach rozegranych w 2024 roku zarówno polski, jak i portugalski zespół nie odniósł zwycięstwa. Porto nie miało nic do powiedzenia w starciu z Telekomem Veszprem (26:40). Z kolei po dwóch triumfach z rzędu płocczanie musieli uznać wyższość obrońcy tytułu - SC Magdeburga 22:28 (relacja TUTAJ).
Wicemistrz Polski ma czego żałować. W premierowej odsłonie to on dyktował warunki, ale ostatecznie zanotowały jedynie jedno trafienie więcej przed przerwą (14:13). - To była dobra pierwsza połowa, a gra tutaj zawsze jest trudna - ocenił po meczu zawodnik Wisły Tomas Piroch, którego cytuje oficjalna strona EHF.
- W drugiej połowie popełniliśmy zbyt wiele błędów, które Magdeburg od razu wykorzystał i nas ukarał. Jednak graliśmy w niesamowitej atmosferze i za to chciałbym wszystkim podziękować - podsumował czeski szczypiornista.
Niewykluczone, że w przypadku Wisły losy awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów rozstrzygną się w kolejce, kiedy to polski zespół będzie gościł u siebie Porto. Wcześniej Nafciarze zmierzą się z francuskim Montpellier HB (dom) i duńskim GOG (wyjazd). Z kolei portugalską drużynę czekają mecze z FC Barceloną na terenie rywala i ze słoweńskim Celje Pivovarna Lasko na własnym parkiecie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest tenisisty. Kamera wszystko wyłapała