"Ale urwał". Legenda wciąż to ma

Reprezentacja Danii nie wykorzystała szansy i przegrała w finale ME w piłce ręcznej z Francją po dogrywce 31:33. Na nic zdało się dziewięć bramek Mikkela Hansena, z których jedna była szczególnie efektowna.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
trafienie Mikkela Hansena Twitter / Eurosport / Na zdjęciu: trafienie Mikkela Hansena
W piątkowych (26 stycznia) półfinałach ME w piłce ręcznej 2024 nie brakowało emocji. Jako pierwsza awans do finału wywalczyła Reprezentacja Francji, która po dogrywce pokonała Szwecję 34:30. Tej by nie było, gdyby nie fantastyczne trafienie Elohima Prandiego, po którym wybuchła wielka kontrowersja.

Oficjalny protest Szwedów nic nie zmienił. To Trójkolorowi wystąpili w niedzielnym finale wraz z reprezentacją Danii. Brązowi medaliści poprzedniej imprezy, w której to w meczu o 3. miejsce pokonali Francję po dogrywce 35:32 odprawili gospodarzy turnieju - Niemców 29:26, mimo że po pierwszej połowie przegrywali 12:14.

W finale również nie zabrakło emocji. Po raz kolejny spotkanie Duńczyków z Francuzami dobiegło końca dopiero po dogrywce. Tym razem jednak górą byli Trójkolorowi, którzy triumfowali 33:31.

Tym samym ostatecznie na nic zdało się dziewięć trafień Mikkela Hansena. Szczególnie efektowne było to, którym doprowadził do remisu 25:25. Jednak ostatecznie to Francja zdobyła ostatnią bramkę w regulaminowym czasie, a potem poszła za ciosem w dogrywce.

Sam rzut Duńczyka z prędkością 122,6 km/h opublikował oficjalny profil polskiego Eurosportu, cytując przy tym słowa jednego z komentatorów.

"Ale urwał!" - podsumowano trafienie legendarnego szczypiornisty, który trzykrotnie wybrany został Piłkarzem Ręcznym Roku IHF.

Przeczytaj także:
Szalony pościg bez efektu. Niemcy bez medali mistrzostw Europy

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×