Sebastian Mila: Reprezentacja ma swój charakter

Dla Sebastiana Mili towarzyskie spotkanie ze Szwajcarią było wyjątkowe. Nie dość, że piłkarz zagrał na swoim stadionie, to jeszcze pełnił rolę kapitana drużyny narodowej.

Artur Długosz
Artur Długosz
Sebastian Mila mecz reprezentacji Polski ze Szwajcarią rozpoczął na ławce rezerwowych. W trakcie trwania tej potyczki kibice zgromadzeni na trybunach Stadionu Wrocław domagali się jednak wpuszczenia na boisko piłkarza miejscowego Śląska. - To jest niesamowite uczucie. Każde skandowanie przez kibiców imienia i nazwiska jest niezmiernie miłe i motywujące. Nie mogłem się doczekać, kiedy wejdę na boisko. Miałem ogromne szczęście, że mogłem wystąpić w tym spotkaniu - mówił po meczu portalowi SportoweFakty.pl pomocnik biało-czerwonych. - W każdym spotkaniu zawsze pewnie każdy zawodnik chce grać jak najwięcej, jak najdłużej, ale trzeba być cierpliwym i wykorzystywać każdą sekundę - dodał.
Mila na boisku pojawił się w 63. minucie zmieniając Roberta Lewandowskiego. Ten przekazał mu opaskę kapitana biało-czerwonych. - Co do bycia kapitanem, to był to wyjątkowy dzień i wyjątkowy moment. Na moim stadionie, gdzie występuję na co dzień. To było bardzo miłe - zaznaczył piłkarz WKS-u.

Biało-czerwoni ze Szwajcarią zremisowali 2:2. Spotkanie było jednak ciekawym widowiskiem i mogło się podobać. - Myślę, że to był fajny mecz do oglądania. Widać, że ta reprezentacja ma swój charakter i po raz kolejny pokazała, że gramy tak z jajem, po męsku, a zarazem z polotem. Myślę, że to wszystko się fajnie układa - zaznaczył Mila.

Jesień 2014 roku była bardzo udana dla reprezentacji Polski. Jaka natomiast będzie wiosna przyszłego roku? - Drużyna przede wszystkim ma pokorę. Jest zaangażowana w to, co robi. Każdy serce chce jej zostawić. Mamy wsparcie kibiców, co powoduje, że nas to niesie - podsumował Mila.


Arkadiusz Milik będzie jeszcze lepszy? "Myślę, że będzie robił postępy"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×