Marcin Budziński ze stadionu do szpitala

Marcin Budziński był czołową postacią Cracovii w meczu 14. kolejki T-ME z Zawiszą Bydgoszcz, ale po końcowym gwizdku nie mógł długo cieszyć się z kolegami z czwartego z rzędu zwycięstwa przy Kałuży 1.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

To "Budzik" wyprowadził w 56. minucie kontratak, który golem właśnie z jego podania zakończył Deniss Rakels. 24-letni pomocnik Cracovii mógł mieć na koncie jeszcze dwie asysty, ale jego świetnych prostopadłych podań nie wykorzystali Przemysław Kita i Rakels.

Tuż po spotkaniu Budziński nie mógł się jednak długo cieszyć z kolegami z czwartego kolejnego zwycięstwa przy Kałuży 1 - kilkanaście minut po końcowym gwizdku karetką udał się do jednego z krakowskich szpitali. W jednej z akcji w I połowie pomocnik Pasów doznał bowiem urazu, w wyniku którego do przerwy praktycznie nie widział na lewe oko.

Po przerwie odzyskał pełny wzrok, ale po zakończeniu meczu źrenica lewego oka wciąż była znacznie pomniejszona, więc tuż po spotkaniu został zabrany do szpitala na badania.

Janusz Filipiak: Ja zawsze lubiłem Piotra Polczaka

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×