Beton trudno usunąć - rozmowa z Izabellą Łukomską-Pyżalską, prezes Warty Poznań

Anna Irma Stelmaszek
Anna Irma Stelmaszek
''Pani prezes nie ma już żadnego społecznego mandatu do pełnienia swojej funkcji'' - napisali kibice Warty Poznań na forum. Co jest powodem tak wielkiej niechęci wobec pani, skoro nie raz w wywiadach podkreślała pani ile pracy i pieniędzy włożyła w klub, aby mógł dalej istnieć? Czy ta sytuacja ma szansę na pozytywne zakończenie?

- Z tego co pamiętam, to słowa Dittmajera. Od kiedy to kibice mają decydować o tym, kto sprawuje jakąkolwiek funkcję w klubie? I co znaczy ''społeczny mandat'' w tym przypadku? Prezes czy właściciel klubu to przecież nie papież. Warta Poznań istnieje i gra nadal, ma już 102 lata i nie dotrwałaby do tak okazałego wieku, gdyby nie moja pomoc. Nie interesuje mnie zdanie osób, które nie wydały ani złotówki na klub, nie chcą płacić za bilet na mecz swojej ponoć ukochanej drużyny i oczekują, że ja im będę fundować darmowe wejście na stadion. Ci ''kibice'' żyją w świecie całkowicie oderwanym od rzeczywistości, chociaż mam wrażenie, że niektórzy dziennikarze również.

Powróćmy na chwilę do sprawy Legii Warszawa i Celtiku Glasgow. Jedyną winną całego zamieszenia uczynioną kobietę. Została ona zwolniona i wręcz publicznie osądzona. Czy nie uważa pani, iż Marta Ostrowska jako mężczyzna miałaby szansę się obronić, a tak stała się kozłem ofiarnym? Czy ta sytuacja jeszcze bardziej nie podkopie szans kobiet na zajmowanie stanowisk w takich jak ta branżach?

- Marta Ostrowska osądzona została w mediach czy na forach kibicowskich tylko i wyłącznie ze względu na to, że jest kobietą. Gdyby była mężczyzną, używane wszechobecne epitety z pewnością nie byłyby tak bulwersujące. Doszło nawet do tego, że musiała uciec z kraju, aby nie zrobiono jej krzywdy. Faktem jest, że w środowisku piłkarskim, jako kobieta trzeba kilka razy mocniej niż facet wysilić się, by zapracować na szacunek. Sprawa Ostrowskiej pokazuje jednak, że niektórzy z nas wciąż siedzą w mentalnych jaskiniach i głęboko wierzą w to, że kobieta która wyściubia nos z kuchni, łamie jakieś rytualne prawo. To przykre.
Zamierza pani powalczyć jeszcze o stanowisko w zarządzie PZPN-u?

- Nie myślałam na razie o kolejnych wyborach w PZPN. Obecnie zasiadam w strukturach komisji piłki kobiecej PZPN i staram się realizować powierzone mi zadania z zakresu promocji piłki nożnej w wykonaniu Pań. Wyniki międzynarodowe polskiego kobiecego futbolu ulegają systematycznej poprawie. Jednym z ostatnich sukcesów jest zdobycie złota na mistrzostwach Europy w 2013 roku przez kobiecą Reprezentacje Polski U-17.

Na koniec parę cytatów od ludzi związanych ściśle ze sportem. Może one pomogą odpowiedzieć na powyższe pytanie: "Podejrzewam, że ta kobieta więcej zrobiłaby dobrego dla piłki niż ten ''beton'', który tam teraz urzęduje. - Uroda - bez zarzutu. Oby podobnie było z kompetencjami. Jestem za, PZPN-owi potrzebna jest młoda, świeża krew, myśląca inaczej od starych działaczy, którzy myślą, że są niezastąpieni i wszystkie rozumy zjedli - dodałaby pani Prezes coś do tego?

- Beton zawsze trudno usunąć/zmienić na młodych i kreatywnych, czy to w sporcie, czy w polityce. Myślę, że to wystarczająca odpowiedź. Czasem takie zmiany muszą trochę potrwać, niektórzy muszą do nich dojrzeć.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×