Marcin Pietrowski: Trener dokonał odpowiednich roszad

Piłkarze Lechii Gdańsk wreszcie przełamali złą passę i zdobyli trzy punkty w Bydgoszczy. Jednak gra biało-zielonych nadal pozostawia sporo do życzenia.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Podopieczni portugalskiego szkoleniowca Joaquima Machado tak naprawdę podczas piątkowego spotkania w Bydgoszczy niczym nie zachwycili gdańskich kibiców. W pierwszej połowie byli nawet wyraźnie słabsi niż ich rywale. Dopiero w drugiej części wykorzystali błędy w defensywie gospodarzy i strzelili dwie bramki. Jednak gra biało-zielonych nadal nie wyglądała najlepiej.

- Całe szczęście, że w drugiej połowie nasza dyspozycja wyglądała znacznie lepiej, bo w pierwszej części Zawisza właściwie zamknął Lechię na własnej połowie i ciężko było o jakieś klarowne sytuacje. Jeszcze w pierwszej połowie trener zauważył, że potrzeba odpowiednich zmian w składzie. Dlatego na boisko przed przerwą wszedł Mateusz Możdzeń za Henrique Mirandę, a drugą roszadę mieliśmy przed powrotem na boisko - zauważył pomocnik gości Marcin Pietrowski.

- W drugiej połowie na murawie byliśmy już jednak zupełnie innym zespołem niż kilkanaście minut wcześniej. W przerwie trener powiedział, że na boisko wpuści Danijela Aleksica, który bardzo ożywił nasz zespół w środku pola i to wszystko wyglądało znacznie lepiej. Dzięki temu mogliśmy więcej pograć i przytrzymać piłkę i stwarzać sobie odpowiednie sytuacje pod bramką Zawiszy - dodał Pietrowski.

Po dwóch porażkach z rzędu z Lechem Poznań i Wisłą Kraków gdańszczanie mogą wreszcie trochę odetchnąć, bo sytuacja robiła się naprawdę niezbyt ciekawa. - Zgadzam się z tym że jednak nie wszystko w tej maszynerii jest ustawione, jak należy. Zwłaszcza nie możemy mieć dwóch różnych części, tak jak to było w piątek w Bydgoszczy - zakończył Pietrowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×