Bartłomiej Babiarz: Słyszałem opinie, że boję się strzelać, więc...
Pomocnik Ruchu Chorzów był bardzo aktywny w meczu z Piastem Gliwice. Potrafił dojść do sytuacji strzeleckich, ale już w kluczowych ich momentach brakowało mu chłodniejszej głowy.
Piast Gliwice powinien strzelić Niebieskim przynajmniej cztery bramki, co byłoby dla nich najniższym wymiarem kary. Gospodarzy powstrzymał jednak Krzysztof Kamiński. - Krzysiu jest w bardzo dobrej formie i dzięki temu nas uratował. Każdy gra na tyle, na ile umie, a że nasz bramkarz jest naprawdę dobrym zawodnikiem, to jest podporą drużyny. Cieszymy się, że mamy takiego piłkarza w naszych szeregach - chwalił "Kamienia" były gracz GKS-u Tychy.
Nasz rozmówca przyznaje, że Ruch - poza fantastycznym Kamińskim w bramce - miał również sporo szczęścia. - Wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać po Piaście, ale wydaje mi się, że to my źle ustawialiśmy się w defensywie. Gospodarze dzięki temu mogli nam zagrozić dłuższymi podaniami czy wrzutkami z bocznych stref boiska. Na nasze szczęście nie udało im się jednak strzelić bramki - spuentował Babiarz.
Trener Piasta Gliwice załamany po porażce z Ruchem: To niemożliwe ile mieliśmy pecha...