Damian Piotrowski: Kibice wyobrażali sobie już następne 6:0
Chrobry Głogów wstał z kolan po sromotnej porażce z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Choć przegrywał w Świnoujściu już dwoma golami, to potrafił wyrwać pierwszy punkt w sezonie.
Podopieczni Ireneusza Mamrota przyjechali nad morze po klęsce 0:6 w pierwszym meczu sezonu. Z jednym planem: zrehabilitować się za wielką kompromitację. Po pół godzinie rywalizacji z Flotą Świnoujście niewiele wskazywało na powodzenie tej misji. Chrobry Głogów przegrywał 0:2 i wydawało się, że gospodarze kontrolują wydarzenia.
- Pewnie publiczność w Świnoujściu wyobrażała sobie powtórkę z rozrywki, czyli następną "szóstkę", ale zachowaliśmy zimne głowy, nie zagrzaliśmy się i konsekwentnie dążyliśmy do uratowania wyniku - uśmiechał się Damian Piotrowski. Jego drużyna doprowadziła po przerwie do remisu 2:2. Gole dla beniaminka zdobyli po stałych fragmentach Michałowie: Ilków-Gołąb i Michalec.Piotrowski był tym zawodnikiem, który siał największe spustoszenie w bocznym sektorze boiska. - Miałem trzy szanse na gola. Przed przerwą strzeliłem dwa razy niecelnie. Raz piłka została mi pod nogą. W drugiej połowie Marek Opałacz obciął się, ale nie opanowałem futbolówki. Szkoda, gdybym coś wykorzystał, to pewnie wygralibyśmy ten mecz. A tak szanujemy remis i patrzmy optymistycznie do przodu. Była porażka, był remis, więc czas na odniesienie zwycięstwa - spuentował zawodnik Chrobrego.