Adrian Frańczak: Duży niedosyt

Piłkarze Sandecji Nowy Sącz mieli duży apetyt na zwycięstwo z Flotą Świnoujście. W ostatnim meczu obecnego sezonu na własnym stadionie musieli obejść się smakiem i podzielić punktami.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
Adrian Frańczak, nominalnie skrzydłowy z uwagi na pauzę kartkową Adama Mójty ponownie wystąpił na lewej obronie. Często zapędzał się w okolice pola karnego rywali i dorzucał piłki. Nikt z jego podań nie skorzystał. Mimo kilku okazji, Sandecja Nowy Sącz nie potrafiła pokonać bramkarza gości. - Taki wynik jest dużym niedosytem, bo chcieliśmy ten mecz koniecznie wygrać, żeby to pożegnanie z kibicami było takie, jak trzeba. Remis nie jest tragedią, ale do końca nie jesteśmy zadowoleni - podkreślił.
Adrian Frańczak zazwyczaj występuje na lewej stronie pomocy, ale również radzi sobie na lewej obronie Adrian Frańczak zazwyczaj występuje na lewej stronie pomocy, ale również radzi sobie na lewej obronie
Zespół ze Świnoujścia potrzebował punktów, by być dalej w grze o utrzymanie. - Flota przyjechała tu by nie przegrać i to im się udało. Dobrze się bronili, ale mimo wszystko kilka sytuacji sobie stworzyliśmy. Bardzo dobrą okazję miał Mouhamadou Traore, ale jego strzał wybronił golkiper - zauważył Frańczak. Bardzo bliski szczęścia był też Matej Nather, którego atomowy strzał otarł się o poprzeczkę.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas

Pragnienie zwycięstwa w ostatnim meczu u siebie nie zostało zaspokojone, ale za to Sandecja w przeciwieństwie do Floty, nie musi już martwić się o ligowy byt. - O to właśnie chodziło, by spokojnie się utrzymać. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zaczęliśmy wygrywać mecze i sami chcieliśmy kolejnych zwycięstw. Niestety przyszły słabsze spotkania, szczególnie to w Płocku. Ważne, że na kolejny sezon jesteśmy w I lidze - zakończył były gracz Olimpii Grudziądz.

Maciej Bębenek: Chcieliśmy zwycięstwem podziękować kibicom

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×