Adrian Frańczak: Duży niedosyt
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz mieli duży apetyt na zwycięstwo z Flotą Świnoujście. W ostatnim meczu obecnego sezonu na własnym stadionie musieli obejść się smakiem i podzielić punktami.
Krzysztof Niedzielan
Adrian Frańczak, nominalnie skrzydłowy z uwagi na pauzę kartkową Adama Mójty ponownie wystąpił na lewej obronie. Często zapędzał się w okolice pola karnego rywali i dorzucał piłki. Nikt z jego podań nie skorzystał. Mimo kilku okazji, Sandecja Nowy Sącz nie potrafiła pokonać bramkarza gości. - Taki wynik jest dużym niedosytem, bo chcieliśmy ten mecz koniecznie wygrać, żeby to pożegnanie z kibicami było takie, jak trzeba. Remis nie jest tragedią, ale do końca nie jesteśmy zadowoleni - podkreślił.
Adrian Frańczak zazwyczaj występuje na lewej stronie pomocy, ale również radzi sobie na lewej obronie
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas
Pragnienie zwycięstwa w ostatnim meczu u siebie nie zostało zaspokojone, ale za to Sandecja w przeciwieństwie do Floty, nie musi już martwić się o ligowy byt. - O to właśnie chodziło, by spokojnie się utrzymać. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zaczęliśmy wygrywać mecze i sami chcieliśmy kolejnych zwycięstw. Niestety przyszły słabsze spotkania, szczególnie to w Płocku. Ważne, że na kolejny sezon jesteśmy w I lidze - zakończył były gracz Olimpii Grudziądz.