Byli działacze bydgoskiego klubu chcą porozumienia w sprawie konfliktu
W Bydgoszczy nie widać końca konfliktu pomiędzy tak zwanymi kibolami i właścicielem klubu Radosławem Osuchem. Do kompromisu nawołują byli działacze piłkarskiej spółki.
Konflikt w Bydgoszczy trwa od listopadowego meczu z Widzewem Łódź. Wtedy zdaniem miejscowych kibiców właściciel klubu Radosław Osuch w porozumieniu z policją napadł na szalikowców, którzy w ramach solidarności z fanami ŁKS Łódź chcieli opuścić obiekt. Nieoficjalnie chodzi również o walkę o pieniądze i władzę w spółce, która dostaje spore kwoty od sponsorów rozgrywek i samego miasta. Ta może wynieść nawet ponad dziesięć milionów złotych na sezon.
Czy jest szansa na kompromis? Na razie tego nie widać, chociaż chcą tego byli działacze Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza, którzy napisali specjalny list (pisownia oryginalna).
Odnosząc się do wcześniejszych sugestii związanych z naszym odejściem z zarządu stowarzyszenia informujemy, iż we wrześniu 2013 roku zakończyła się kolejna jego kadencja, a część z nas, pomimo propozycji kandydowania, nie zdecydowała się startować w wyborach do nowych władz. Stanowczo zaprzeczamy doniesieniom, według których zostaliśmy usunięci z zarządu w sposób niezgodny ze statutem.
Zamiast kolejnych artykułów i wypowiedzi dyskredytujących Stowarzyszenie Piłkarskie "Zawisza" oraz osoby z nim związane, proponujemy udziałowcom powrót do dialogu, który przywrócił Zawiszy ekstraklasę i zapełniał trybuny Jego stadionu nawet kilkunastotysięczną widownią.
Zenon Greinert, Janusz Piątek, Dariusz Sztajerowski, Karol Tonder"