Gorąco na trybunach, letnio na boisku. Wisła Kraków nie zatrzymała drugoligowca

Już drugi klub z eWinner II ligi dostał się do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Motor Lublin zwyciężył 1:0 z Wisłą Kraków w meczu, który został dwa razy przerwany z powodu pirotechniki.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarze Wisły Kraków WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Kraków
We wtorek wszystkie mecze o awans do ćwierćfinałów Fortuna Pucharu Polski zostały przedłużone o dogrywkę, a w dwóch z trzech doszło do konkursu rzutów karnych. Środowe granie rozpoczęło się starciem, w którym również można było spodziewać się wyrównanego grania. Motor Lublin rozpędził się w eWinner II lidze po rozpoczęciu współpracy z trenerem Goncalo Feio, a Wisła Kraków potyka się w Fortuna I lidze.

Bardzo długo nie wydarzyło się nic interesującego. Na początku meczu Motor wykonał kilka dośrodkowań, Wisła wymieniła kilkadziesiąt podań, ale nie było strzału niebezpiecznego dla Łukasza Budziłka albo Mikołaja Biegańskiego.

Motor starał się zaatakować między innymi z wykorzystaniem Kamila Wojtkowskiego, byłego zawodnika Wisły. Trener Goncalo Feio zdecydował się na wystawienie z przodu również Piotra Ceglarza oraz Ezany Kahsaya. Do jedenastki Wisły powrócił po kontuzji Michał Żyro, ale brakowało południowców Luisa Fernandeza i Angela Rodado.

ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"

Rywalizacja toczyła się w głośnej atmosferze. Na trybunach w Lublinie było więcej kibiców niż na meczach ligowych, a fani obu klubów przekrzykiwali się, choć często wulgarnie. Nie dopasowali się do klimatu piłkarze - pierwsze uderzenie Borisa Moltenisa było bardzo niecelne. Było ono jedynym przez dwa kwadranse.

Ciekawie zrobiło się w 33. minucie. Piłka znalazła się kilkanaście metrów od bramki, a stamtąd zostało oddane uderzenie. Wisła została uratowana robinsonadą Mikołaja Biegańskiego. W odpowiedzi była niecelna próba pokonania Łukasza Budziłka przez Mateusza Młyńskiego.

Gra jak była nieatrakcyjna, tak pozostała, a na dodatek została przerwana pokazami pirotechnicznymi. Z sektora gości zostały wyrzucone odpalone race, co spowodowało niebezpieczeństwo. Jeden z graczy Motoru musiał przed nimi uciekać.

Na decydującego gola na 1:0 trzeba było poczekać do 84. minuty i Motor Lublin zdobył prowadzenie strzałem z rzutu karnego. Za wykonanie jedenastki zabrał się etatowy egzekutor jedenastek w drugoligowcu Rafał Król. Doświadczony piłkarz poradził sobie z Mikołajem Biegańskim i zapewnił miejsce w najlepszej ósemce pucharu gospodarzom.

Motor Lublin - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
1:0 - Rafał Król (k.) 84'

Składy:

Motor: Łukasz Budziłek - Filip Wójcik (90' Michał Król), Przemysław Szarek, Bartosz Zbiciak, Sebastian Rudol - Mariusz Rybicki (62' Piotr Kusiński), Wojciech Reiman (62' Marcel Gąsior), Rafał Król - Piotr Ceglarz (90' Damian Sędzikowski), Ezana Kahsay, Kamil Wojtkowski (62' Mikolaj Kosior)

Wisła: Mikołaj Biegański - Dawid Szot, Igor Łasicki, Boris Molenis, Bartosz Jaroch - Patryk Plewka, Vullnet Basha (58' Ivan Jelić Balta) - Michael Pereira (59' Dor Hugi), Kacper Duda (58' Luis Fernandez), Mateusz Młyński - Michał Żyro (90' Piotr Starzyński)

Żółte kartki:
 Kahsay (Motor) oraz Jaroch, Hugi (Wisła)

Sędzia: Marcin Kochanek (Opole)

Czytaj także: Motor Lublin idzie w górę. Duże emocje w meczu eWinner II ligi
Czytaj także: Podwójny pościg najlepszego strzelca eWinner II ligi

Czy Wisła Kraków awansuje w tym sezonie do PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×