Łukasz Majewski: Za ładną grę nie ma dodatkowych punktów

King Wilki Morskie Szczecin do ostatnich minut walczyły ze Stelmetem BC, lecz ostatecznie szczecinianie musieli uznać wyższość mistrzów Polski.

Dawid Borek
Dawid Borek

Podopieczni Saso Filipovskiego w pewnym momencie prowadzili już różnicą nawet 21 punktów. Ostatecznie Biało-Zieloni pokonali ekipę ze Szczecina 98:92. - Pokazaliśmy kły, ale nikt za ładną koszykówkę nie daje dodatkowych punktów. Nadal szukamy zwycięstwa, które jest nam potrzebne, by otworzyć głowę. Wiedzieliśmy, że w Zielonej Górze jest trudny teren i chcieliśmy dać z siebie wszystko. Za długi był przestój w drugiej kwarcie. Chcieliśmy sobie za dużo pomagać pod koszem, a Stelmet z otwartych rzutów karał nas na niesamowitej skuteczności w pierwszej połowie. Odbiło się to na wyniku. W drugiej połowie chcieliśmy wrócić, ale było ciężko - podsumował Łukasz Majewski.

92 oczka zdobyte przez zespół Marka Łukomskiego w konfrontacji ze słynącymi z mocnej obrony mistrzami Polski to mały sukces King Wilków Morskich Szczecin. Nie wystarczyło to jednak do triumfu w Winnym Grodzie. - Grając na wyjeździe z tak klasową drużyną jak Stelmet, to nie możemy pozwolić zdobyć rywalom 98 punktów. Wtedy nie ma w ogóle co myśleć o zwycięstwie. Nie ukrywajmy, że przeciwko mistrzom Polski graliśmy w ataku czasem lepiej, czasem gorzej, a mimo wszystko rzuciliśmy 92 oczka i daj Boże, byśmy tak zawsze grali. Abyśmy wygrali, Stelmet musiałby zdobyć jednak wiele mniej punktów - dodał kapitan szczecińskiej ekipy.

- Jedyne pozytywy, jakie mimo wszystko można znajdować w naszej grze, to fakt, że przeciwko Stelmetowi czasami lepiej wyglądała nasza postawa w ataku i obronie, a mieliśmy z tym problem we wcześniejszych meczach. Przed nami kolejny tydzień ciężkiej pracy - zakończył Łukasz Majewski.



Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×