LaMarshall Corbett: Ufam trenerowi Bogiceviciovi

LaMarshall Corbett, który przez długi czas był liderem Polskiego Cukru Toruń, stracił miejsce w pierwszej piątce drużyny. Obwodowy szanuje decyzję szkoleniowca Twardych Pierników.

Łukasz Łukaszewski
Łukasz Łukaszewski
Koszykarze z Torunia nie mają zbyt wiele powodów do radości po ostatniej kolejce TBL. Polski Cukier Toruń we własnej hali jedynie przez 10 minut grał na dobrym poziomie. Dlatego to Asseco Gdynia mogło po zakończeniu pojedynku cieszyć się z wygranej. - Mieliśmy naprawdę powolny start w spotkaniu z Asseco Gdynia. Miało to spory wpływ na wynik końcowy. Jednak cały czas wierzyliśmy w zwycięstwo. Mecz nigdy nie jest zakończony przed tym, gdy na koniec czwartej kwarty zegar pokazuje 0:00. Wiedziałem, ze nasz comeback jest możliwy - podsumował ostatni pojedynek LaMarshall Corbett.
Beniaminek z grodu Kopernika na przełomie lutego i marca zanotował serię pięciu wygranych. Wcześniej podopieczni Miliji Bogicevicia przegrali aż siedem pojedynków z rzędu. Czy dwie ostatnie porażki są zwiastunem kolejnych?- Zawsze jest strach, że seria porażek może trwać dalej. Ale dosyć pewnie patrzymy w przyszłość na mecze z kolejnymi rywalami. Jestem przekonany, że skończymy je zwycięsko - odpowiedział amerykański gracz.

Były rzucający Jeziora Tarnobrzeg przychodząc do grodu Kopernika miał być jednym z liderów drużyny. Mierzący 188 cm gracz cały czas jest najlepszym strzelcem Twardych Pierników. Jednak ostatnio gra słabiej i w poprzedniej kolejce nie wyszedł nawet na parkiet w pierwszej piątce Polskiego Cukru Toruń. To pierwsza taka sytuacja w tym sezonie.  - Ufam trenerowi Miliji Bogiceviciowi oraz podejmowanym przez niego decyzjom - krótko mówi na ten temat sam zawodnik.

Torunianie cały czas walczą o awans do fazy play-off. Ostatnia porażka skomplikowała sytuację Twardych Pierników. Dlatego podopieczni Miliji Bogicevicia muszą wygrać w Szczecinie, aby pozostać w grze o ósmą pozycję na koniec sezonu zasadniczego. W grodzie Kopernika zespół z grodu Kopernika przez długi czas prowadziła, ale w końcówce straciła wydawało się pewną wygraną.  - Chcemy wziąć rewanż na King Wilkach Morskich Szczecin. Drużyna jest zdeterminowana w walce o awans do fazy play-off. Wiemy, co musimy zrobić, aby się tam dostać. Każdy pojedynek jest w tym momencie tak samo ważny. Musimy wygrywać - zapowiedział nasz rozmówca.


Krzysztof Sulima: Zabrakło nam czasu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×