Mirosław Lisztwan: Prezent dla kibiców

- Jesteśmy świadomi, że jeszcze dużo pracy przed nami, ale cieszę się z tego zwycięstwa i myślę, że sprawiliśmy bardzo dobry prezent kibicom - powiedział Mirosław Lisztwan po wygranej w Kutnie.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Po zwycięstwie nad Jeziorem Tarnobrzeg (73:70) koszykarze Energi Czarnych Słupsk mieli apetyt na kolejną wygraną - tym razem w Kutnie. I choć pierwsza kwarta, rozegrana na korzyść Polfarmexu 23:15, nie wskazywała na szczęśliwe zakończenie dla Czarnych Panter, kolejne odsłony przyniosły prawdziwą dominację gości.
- Na początku było trudno, ale druga kwarta pokazała, że możemy być agresywni i skuteczni. Druga kwarta była kluczowa dla losów spotkania. Nie dość, że odrobiliśmy straty, zburzyliśmy atak pozycyjny gospodarzy, to na dodatek zbudowaliśmy naszą przewagę - powiedział Mirosław Lisztwan.

54-letni szkoleniowiec objął drużynę Energi Czarnych tuż po meczu z Anwilem Włocławek (przegranym 70:76), kiedy to zarząd klubu odsunął od zespołu dotychczasowego trenera Dejana Mijatovicia. W pierwszym meczu pod skrzydłami trenera Lisztwana słupszczanie pokonali Jezioro, a w drugim właśnie Polfarmex w Kutnie (86:68).

- Wszyscy gracze zasługują na słowa uznania. Mocno rotowaliśmy składem, zmiennicy dużo wnieśli do gry i choć trochę nerwów również było, to jednak mecz się toczył pod naszą kontrolą - dodał trener słupskiego zespołu.

Po dwóch wygranych, Energa Czarni przesunęli się na 7. miejsce w tabeli zrównując się punktami z Treflem Sopot i Asseco Gdynia (wszystkie trzy drużyny legitymują się bilansem 6-6). - Jesteśmy świadomi, że jeszcze dużo pracy przed nami, ale cieszę się z tego zwycięstwa i myślę, że sprawiliśmy bardzo dobry prezent kibicom - zakończył Lisztwan.

Jarosław Krysiewicz: Musimy wziąć tę sytuację na klatę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×