Gwiazdy od kuchni: Russell Westbrook

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski
W kampanii 2007/08 siłę napędową niedźwiadków stanowili Russell Westbrook, Darren Collison oraz Kevin Love. Drużyna z Kalifornii dysponowała składem mogącym walczyć o najwyższe laury, lecz z turniejem NCAA znów pożegnała się na etapie półfinału, ulegając Memphis Tigers z Derrickiem Rosem 63:78. Pod względem indywidualnym dla urodzonego w Long Beach rozgrywającego sezon był jednak udany, gdyż jego statystyki poszybowały wyraźnie w górę. Westbrook notował średnio 12,7 punktu, 3,9 zbiórki, 4,3 asysty oraz 1,6 przechwytu. Zawodnik Bruins spędzał na parkiecie aż 33,8 minuty. W kuluarach mówiło się jednak, że miał problemy z dyscypliną. Zresztą nie on jeden. Według relacji osób będących wówczas blisko drużyny, coach Niedźwiadków nie potrafił się dogadać ani ze swoimi asystentami, ani z zawodnikami. Doszło nawet do tego, że Russ podczas jednego ze spotkań nie chciał zejść z parkietu, więc trener zgłosił oficjelowi, że jego gracz ma na nogach skarpetki z logiem NBA, czego zabraniają przepisy NCAA. - Wydaje mi się, że wielu zawodników, którzy wybrali UCLA, nie miało możliwości w pełni pokazać swoich umiejętności - mówi dziś Westbrook. - Dopiero gdy stamtąd uciekli, ich talenty eksplodowały.

Po drugim roku na uczelni Russell miał dość współpracy z Benem Howlandem i postanowił przystąpić do draftu NBA. Eksperci porównywali go do Rajona Rondo i opisywali jako atletycznego combo guard z dużym zasięgiem ramion, niwelującym jego niski jak na zawodowego koszykarza wzrost. Westbrook na poziomie akademickim potrafił doskonale atakować kosz, ale świetnie radził sobie również w obronie. Wiele jego akcji podbijało Internet. 26 czerwca 2008 roku w nowojorskiej Madison Square Garden ogłoszono ostateczne wybory w drafcie. Z jedynką do Chicago Bulls powędrował Derrick Rose. Jako drudzy wybierali Miami Heat i postawili na Michaela Beasleya. Trzeci pick, O.J. Mayo, należał do Minnesoty Timberwolves, lecz w ramach wymiany wylądował on w Memphis Grizzlies. Czwórka przypadła natomiast Seattle SuperSonics, którzy od lipca przenosili się do Oklahoma City, zmieniając nazwę na Thunder. Włodarze Grzmotu rozważali dwie kandydatury: Brooka Lopeza oraz Russella Westbrooka. Ostatecznie postawili na tego drugiego. Gdy ubrany w jasny garnitur, białą koszulę i złoty krawat były rozgrywający UCLA Bruins ściskał dłoń komisarza NBA, Davida Sterna, wielu fanów basketu zastanawiało się, o co w tym wszystkim chodzi. - Czułem, że mogą mnie wybrać z czwórką z powodu wymian oraz innych niuansów - mówił na gorąco Russ. - Po prostu siedziałem i czekałem, kiedy wyczytają moje nazwisko. Stało się to dość wcześnie, z czego jestem bardzo zadowolony.

- To była decyzja poparta wieloma analizami - opowiada Ben Alamar, konsultant i analityk Thunder mający wpływ na zaangażowanie Westbrooka. - Ten zawodnik spodobał nam się z wielu powodów: osobowość, wydajność, dosłownie wszystko. Zadawaliśmy sobie jedynie pytanie, czy będzie mógł grać jako rozgrywający, gdyż w koledżu dość rzadko występował na tej pozycji. Nasza analiza wykazała, że Russell na pewno nie prezentował się tak jak Derrick Rose, ale był lepszym graczem niż Darren Collison czy O.J. Mayo. Dotrzymywał również kroku wielu topowym rozgrywającym.

Russ na parkietach NBA zadomowił się o wiele szybciej niż w liceum czy koledżu. W Oklahoma City Thunder niemal z miejsca stał się graczem pierwszej piątki, tworząc wybuchowy tercet z Kevinem Durantem oraz Jeffem Greenem. W sezonie 2008/09 pod okiem P.J. Carlesimo spisywał się na tyle dobrze, że załapał się do pierwszej piątki debiutantów. Zespół radził sobie jednak poniżej oczekiwań, więc w kolejnych rozgrywkach ekipę Grzmotu prowadził już Scott Brooks, a wzmocniony Jamesem Hardenem team wreszcie zaczął się spisywać niemal na miarę ambicji młodych i utalentowanych zawodników, osiągając bilans 50-32 i odpadając w pierwszej rundzie play-off's z Los Angeles Lakers. Westbrook występował na pozycji rozgrywającego, notując średnio 16,1 "oczka", 4,9 zebranej piłki, 8 kluczowych podań oraz 1,3 "kradzieży". Swoją postawą zwrócił uwagę Mike'a Krzyzewskiego, który zabrał go do Turcji na mistrzostwa świata, gdzie reprezentacja USA sięgnęła po złoty medal.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a w Oklahoma City na rozgrywki 2010/11 udało się zbudować ekipę zdolną walczyć co najmniej o prymat na Zachodzie. Oprócz występującego z numerem "0" Westbrooka, znaleźli się w niej m.in. Kevin Durant, Jeff Green, Serge Ibaka, James Harden czy Thabo Sefolosha. Grzmot z bilansem 55-27 zajął czwarte miejsce na Zachodzie, a w play-off's dotarł aż do finału konferencji, ulegając dopiero 1-4 późniejszym mistrzom ligi - Dallas Mavericks z Dirkiem Nowitzkim na czele. Russ miał za sobą kapitalne rozgrywki, zakończone średnimi 21,9 punktu, 4,6 zbiórki 8,2 asysty oraz 1,9 przechwytu. Dzięki znakomitej postawie na parkiecie zagrał w lutowej All-Star Game w Los Angeles, a na koniec regular season znalazł się w drugiej piątce NBA. Rok później Thunder poszli za ciosem i dotarli aż do wielkiego finału, przegrywając w nim dość gładko z Miami Heat LeBrona Jamesa, Dwayne'a Wade'a oraz Chrisa Bosha. Westbrook zaczął więcej rzucać, a mniej podawać, przez co zdobywał więcej punktów, a mniej asyst. Niemniej jednak indywidualnie wciąż czynił postępy, dzięki czemu ponownie wziął udział w Meczu Gwiazd i trafił do drugiej piątki ligi. Latem natomiast Mike Krzyzewski zabrał go na igrzyska olimpijskie do Londynu, gdzie reprezentacja USA obroniła złoto wywalczone w Pekinie.

- Kiedy zachodzisz tak daleko i gdy jesteś tak blisko wygranej, ciężko przygotować się do następnego sezonu - mówił Russell przed startem kampanii 2012/13. Dodatkowo Grzmot przystąpił do kolejnych rozgrywek pozbawiony Jamesa Hardena, który miał dość pełnienia roli rezerwowego i przeniósł się do Houston Rockets, gdzie dodatkowo mógł liczyć na większą gażę. W regular season wydawało się jednak, że podopieczni Scotta Brooksa nie stracili zbyt wiele na odejściu brodacza, osiągając bilans 60-22, dający pierwsze miejsce na Zachodzie. W pierwszej rundzie play-off's poradzili sobie 4-2 z Houston Rockets, lecz w przedostatnim meczu serii Russ zerwał łękotkę w kolanie i musiał poddać się operacji, która wykluczyła go z dalszych zmagań. Bez niego Thunder nie byli już tą samą drużyną, odpadając w półfinale konferencji po porażce 1-4 z Memphis Grizzlies. Russ zakończył rozgrywki z imponującymi średnimi: 23,2 punktu, 5,2 zbiórki 7,4 asysty oraz 1,8 przechwytu, po raz trzeci z rzędu występując w All-Star Game i trafiając do drugiej piątki NBA.
Russell Westbrook Russell Westbrook
Westbrook powrócił na parkiet już na początku kampanii 2013/14, głodny zwycięstw i sięgnięcia wreszcie po mistrzowski pierścień, na który wciąż silna ekipa Grzmotu niewątpliwie miała szanse. Jego agresywny styl gry sprawił jednak, że dawała mu się we znaki opuchlizna, która nie chciała zejść z kolana pomimo regularnych drenaży limfatycznych. Pod koniec grudnia 2013 roku ogłoszono, że zawodnik przejdzie kolejną operację, która wykluczy go z gry na około dwa miesiące. Rozgrywający wrócił na parkiet 20 lutego na starcie z Miami Heat, lecz nie był to udany powrót. Russ rzucił wprawdzie 14 "oczek", ale przy dramatycznej skuteczności 3/11 z pola. Dodatkowo Thunder polegli wówczas przed własną publicznością różnicą aż dwudziestu dwóch "oczek". W ostatecznym rozrachunku kontuzja przyniosła jednak tylko niewielki regres w jego statystykach, a drużyna znów liczyła się w walce o najwyższe laury, polegając dopiero w finale Zachodu z późniejszymi czempionami ligi - San Antonio Spurs napędzanymi przez Tony'ego Parkera, Tima Duncana, Manu Ginobiliego oraz Kawhiego Leonarda.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×