AZS Koszalin potwierdził spore ambicje
AZS Koszalin pewnie pokonał w Tarnobrzegu Jezioro. Akademicy potwierdzili, że są w wysokiej formie i w tym sezonie celują ponownie w wysokie miejsce, a może i nawet w medal.
Bez kłopotów AZS wygrał na Podkarpaciu. Ani przez chwilę zwycięstwo podopiecznych Igora Milicicia nie było zagrożone. - To nie był spacerek. Trener nas uczula, że od początku musimy zagrać swoje i tak też było. Uzyskaliśmy wysokie prowadzenie już na początku zawodów. Nie mogliśmy pozwolić rywalom się rozegrać, bo wtedy byłoby ciężko. Tu jest wielu graczy, którzy potrafią rzucać. Wyszliśmy jednak i zrobiliśmy swoje - mówi skrzydłowy Akademików Piotr Stelmach.
Ekipa z Pomorza już na początku zawodów uzyskała kilkanaście punktów przewagi przez co mogła spokojnie kontrolować przebieg zawodów. Prowadzenie uzyskane już w pierwszej kwarcie pozwoliło zespołowi z Koszalina spokojnie realizować zamierzone cele i zadanie na to spotkanie. - Jezioro próbowało jeszcze walczyć, ale przy naszym wysokim prowadzeniu i mądrej grze to była tylko kwestia czasu i odliczania do końcowej syreny - dodaje.Akademicy punktowali praktycznie z każdej pozycji i już na początku czwartej kwarty przekroczyli granicę 100 oczek. Zaczęto się zastanawiać czy pęknie 120, ale ostatecznie zabrakło niewiele. - Nie zastanawialiśmy się nad tym. Na pewno to też taka gratka dla kibiców, jak jest dużo punktów. Do końca spokojnie kontrolowaliśmy mecz. Okupiliśmy spotkanie lekkimi urazami. Garrick Sherman i Dante Swanson narzekają na drobne kontuzje. Wydawało się, że uraz tego pierwszego jest poważniejszy, ale na szczęście źle nie jest. Najważniejsze jest jednak zwycięstw - kończy Piotr Stelmach.
Spacerek Akademików w Tarnobrzegu