Bartosz Bochno: Trzeba przyjąć to na klatę
Dwa mecze, dwie wysokie porażki - to ostatnie występy Polpharmy Starogard. Co więcej, teraz przed podopiecznymi Tomasza Jankowskiego arcytrudny wyjazd do Zgorzelca na spotkanie z mistrzem Polski.
W niedzielny wieczór fani Polpharmy zgromadzeni w hali im. Andrzeja Grubby mieli ogromną nadzieję na to, że ich ulubieńcom znów uda się obronić halę i starogardzianie zostaną niepokonani u siebie. Początek meczu z Anwilem Włocławek nie zapowiadał aż tak wielkiej klęski gospodarzy, a nawet to właśnie oni po połowie prowadzili (43:39).
- Anwil był do ogrania, moim zdaniem każdy przeciwnik jest do pokonania - twierdzi Bochno. - Mecz meczowi nierówny, to jest sport. Chcieliśmy to spotkanie wygrać i można powiedzieć, że po 1.połowie szliśmy w dobrym kierunku. Zabrakło trochę agresywności w trzeciej kwarcie. No trudno, "daliśmy ciała", trzeba teraz przyjąć to na klatę i wyeliminować te nasze błędy, abyśmy przez 40 minut grali równo i myślę, że wtedy będzie dobrze - dodaje z nadzieją.
Okazja do rehabilitacja dla graczy Tomasza Jankowskiego już w najbliższy poniedziałek. Przed nimi jednak arcytrudny sprawdzian z mistrzem Polski PGE Turowem Zgorzelec. Dla Bartosza Bochno będzie to dzień szczególny, koszykarz wróci do domu, znów zagra w miejscu, w którym nabierał koszykarskich szlifów.
- Wracam do domu - mówi Bartosz Bochno. - Mam tam rodzinę i zawsze miło mi się wraca do Zgorzelca. Zawsze tak będzie - kończy.