Michał Sokołowski: Jedziemy wygrać z Treflem

Anwil nie miał większych szans w meczu z PGE Turowem. Nie oznacza to jednak, że w ostatnim meczu w szóstkach, z Treflem na wyjeździe, złoży broń. - Jedziemy do Sopotu wygrać - mówi Michał Sokołowski.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Po dwóch zwycięstwach nad Rosą Radom, Anwil Włocławek przegrał trzy spotkania. Kolejno ze Stelmetem Zielona Góra (66:83), Energą Czarnymi Słupsk (55:68) oraz PGE Turowem Zgorzelec (69:94). Mecze te pokazały jak wielkim problemem dla włocławian jest obecnie gra w ofensywie.

- Nie potrafiliśmy zagrać pozycyjnego ataku, co przekładało się na straty i rywal zdobywał łatwe punkty - powiedział po ostatniej porażce z wicemistrzem Polski Michał Sokołowski.

Brak skutecznej gry w ataku - ale również w obronie, o czym świadczy średnia traconych punktów (81,6) - to z pewnością efekt zmęczenia, który to z kolei spowodowany jest bardzo wąską rotacją Anwilu. Trener Milija Bogicević ma do dyspozycji tak naprawdę ośmiu graczy, z czego ósmym jest zaledwie 19-letni Mikołaj Witliński, dla którego to pierwszy sezon w ekstraklasie.

Na domiar złego, w meczu z PGE Turowem nie zagrał również, z powodu komplikacji po usunięciu zęba, Seid Hajrić. - Niestety, przy tak wąskiej rotacji i i przy tak wysokiej częstotliwości rozgrywania spotkań w fazie szóstek, nawet jakby Seid wypadł trzy-cztery dni przed meczem, to i tak byłoby bardzo trudno nam przystosować się do nowej sytuacji. A co dopiero, gdy wypadł właściwie kilka godzin przed samym spotkaniem - dodaje Sokołowski.

W niedzielę Anwil zmierzy się z Treflem Sopot na wyjeździe. O ile sytuacja ekipy Dariusa Maskoliunasa już się nie zmieni, o tyle włocławianie mogą stracić jeszcze czwarte miejsce i jednocześnie przewagę parkietu w ćwierćfinale. Stanie się tak w przypadku porażki Rottweilerów i jednoczesnej wygranej Rosy Radom w Zielonej Górze. Co oczywiście, wydaje się być scenariuszem bardzo mało prawdopodobnym.

- Sytuacja Trefla już nie ulegnie zmianie, ale myślę, że oni podejdą do tego spotkania ze stuprocentową koncentracją. W końcu za chwilę zaczyna się faza play-off i nie można pozwolić sobie na odpoczynek. My jedziemy do Sopotu wygrać. To ostatni mecz, trzeba zostawić dobre wrażenie i być w dobrych humorach przed meczami z Rosą Radom - kończy Sokołowski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Milija Bogicević: Istniał tylko jeden zespół  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×