"Misja zakończona". Łączyński nie krył emocji po sukcesie Anwilu
- Dla FIBA Europe Cup nie mogło się nic lepszego zdarzyć - przyznał Kamil Łączyński tuż po meczu, który zapewnił Anwilowi Włocławek triumf w FIBA Europe Cup. Rottweilery wygrały szalony mecz we Francji z Cholet Basket 80:78.
Anwil Włocławek wygrał z Cholet Basket najpierw 81:77 we własnej hali, a teraz poprawił na wyjeździe 80:78 i dokonał rzeczy historycznej wygrywając FIBA Europe Cup.
Więcej o meczu tutaj -->> Zrobili to! Anwil Włocławek wygrał FIBA Europe Cup!
To był niesamowicie emocjonujący finał - zarówno we Włocławku, jak i w Cholet - mecze były wyrównane, a na trybunach panowała doskonała atmosfera. Oba obiekty wypełnione były po brzegi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"- Dla FIBA Europe Cup nie mogło się nic lepszego zdarzyć, jak finał z drużynami, które mają tak zapalonych kibiców - przyznał Łączyński.
Sam dołożył oczywiście swoją cegiełkę do sukcesu Anwilu. W środę z nim na parkiecie "Rottweilery" były 10 punktów na plusie, a w statystykach skompletował cztery punkty i pięć asyst.
- Mam 34 lata i cieszę się, że jestem jeszcze w stanie grać na europejskich parkietach i być osobą, która liczy się w rotacji, a nie tylko dopinguje z końca ławki - zaznaczył.
- Misja FIBA Europe Cup zakończona sukcesem - dodał na zakończenie i przyznał, że teraz czas skupić się już na Energa Basket Lidze, bo tam Anwil nie jest jeszcze - na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej - pewny gry w fazie play-off.
Obserwuj @k_kaczmarczyk_
Zobacz także:
"Pierwszy raz to widzę!" Plaga kontuzji w polskiej lidze
Gwiazdor Hawks uciszył Boston! Tym rzutem przedłużył serię